CAVIARNIA

Piękne kociska!
A z takiego długiego wybiegu, to mogłabyś jakieś zdjęcia zrobić. Pralinka zwłaszcza

Zdjęcia jubilatki będą jutro. Trzeba jakiś tort wymyślić . Za 10 świeczek będą robiły kabanosy - to wiem, o reszcie na razie nie mam pojęcia.
Dzima, dziękuję. Moje "zrudzenie" to tak właśnie pod Kiarę . No i ostatnio wspominałam, że mi rudej krótkowłosej świnki brakuje - to jest jak znalazł

Porcella, trudno robić zdjęcia w czasie generalnego sprzątania, gdy świnki łażą między klatkami, workami z żwirkiem, sianem i śmieciami, a brudnymi zasikanymi legowiskami. I trzeba uważać, żeby na którąś nie wejść i jeszcze się opędzać od głuchego i prawie ślepego psa, który próbuje wyjadać produkcję świnek .

A kociska? Jasne, że piękne! Nawet nie wiem, który piękniejszy. Cóż, może nie wypada pisać tego na świnkowym forum, ale ja przede wszystkim jestem kociarą, a dopiero potem psiarą i świniarą .

A co do Pralinka, to największą (najcięższą) moją świnią on ci jest.

Pulpencja - śliczne te Twoje kotełki Kiedyś majstrowałam psi tort wg przepisu z neta z mięsa mielonego, marchewki tartej i nie pamiętam już czego. NAjlepszego dla piesełka

Sto lat dla piesi Znajoma ostatnio zrobiła fajny tort w kształcie cyferki. Ukształtowała puchę w cyfrę i obłożyła brzegi okrągłymi chrupkami karmy Efekt fajny.

Zdjęcie w prośków w norkach na trawce jest takie urocze Wypas na maksa, a potem leżakowanko.

Kiara dziękuje za życzenia.
Niestety tort się rozjechał, bo zamiast z serka mascarpone (nie było w sklepie) zrobiłam go z innego serka. Ale smakował zarówno Kiarze, jak i Mopikowi. Kiara w pewnym momencie doszła do wniosku, że Mopik za dużo już zjadł i przeniosła sobie talerz w inne miejsce . Na wszelki wypadek impreza odbywała się na tarasie .
Świnki z tej okazji dostały buraka.
Zdjęcia były robione telefonem, jak tylko uda mi się je dostać, to wstawię.

Od soboty mam zaświnienie na maksa, bo do czwartku są u mnie Moher i Furkan - robią sobie popas w czasie podróży do Częstochowy. Mamy też nowego tymczaska. Nosi wdzięczne imię Szulkin (zbieżność z nazwiskiem polskiego reżysera zupełnie przypadkowa), nie pytajcie dlaczego. Pochodzi z Warszawy, gdzie został znaleziony w ptasiej klatce z innymi świnkami .
Bidulek nie wiedział do czego jest norka, nie chciał do niej wejść, ale gdy go tam wsadziłam, to sobie cichutko siedzi. Jego towarzyszka niedoli - Maruszka - jest u poranek81 w Bydgoszczy. Mam nadzieję, że Szulek nic nie zmajstrował...

Haha, ja poddałam się z psimi tortami po tym jak znajoma zamówiła prawdziwe cacko, w kształcie kosteczki, z imieniem i wiekiem. Domowej roboty rarytasik, wyglądał ślicznie. Jednak psy zdecydowanie bardziej były zainteresowane kiełbaskami z grilla u sąsiada Więc ja kupuje duże ilości smakołyków i trochę zabawek na urodziny i tak sobie świętujemy.

Widziałam te bidaki w klatce na fb Oby już w życiu spotykały ich same miłe rzeczy. I żeby nie było, żadnych niespodzianek u Maruszki :/

a ja właśnie zobaczyłam ten luby zielony kolorek. Cieszę się jak nie wiem co!!!!!!!!!

sosnowa pisze:a ja właśnie zobaczyłam ten luby zielony kolorek. Cieszę się jak nie wiem co!!!!!!!!!

Tyle co gratulowałam jej koloru, a tu znowu zmiana...ma tempa dziewczyna
Dawaj fotki ile można czekać

Gratuluję zazielenienia

Gratulacje!