Stan Branco pogorszył się wczoraj w okolicy godziny 20:00. Niestety nie mogliśmy już pojechać do naszego weterynarza. Próbowaliśmy go schłodzić bo miał temp. 40,6° i lał się przez paluchy. Po chwili zauważaliśmy poprawę, lecz nie robił bobków i od tej 19:30 do 2:00 nie zrobił siku. Przed wyjazdem do kliniki - jeden bobek. Byliśmy na jedynym w Poznaniu „SORze” dla zwierzaków i niestety jedyne co usłyszeliśmy to, że pęcherz jest pusty (nie było USG, nie było badań krwi, Pan doktor go jedynie dotknął, nic więcej nie sprawdził). Kłóciliśmy się, że to nie możliwe bo od 19:30 nie zrobił siku. Był na podkładach. W klinice po lekach przeciwbólowych zaczął trochę jeść karmę ratunkową, dziabnął sianko. Dostał 10 ml nawodnienia w zastrzyku i coś na perystaltykę. Bobki zaczął robić już chwile wcześniej, ale nic nie jadł… po powrocie do domu dostał warzywa, koperek (koperek smakował najbardziej) i o 4:30 karmę ratunkową (zauważyłam też mokry ślad po siku) i około 9:00 znowu. Kiepsko to wszystko wyglądało, jadł na leżąco jakby nie miał siły. I trochę jakby coś bolało cały czas? Może ten biedny pęcherz. Dzis na 12:30 wizyta u naszej Pani doktor, która na pewno znajdzie przyczynę spadku formy u Branco
