Dziękuję Wam za wsparcie.
Właśnie pożegnałam kolejną kuleczkę. Mam dosyć wszystkiego
W maju zauważyłam u Arweny krew w moczu. Dostała antybiotyk i było lepiej.
15 maja miała robione usg pęcherza, ponoć wszystko było dobrze, zero kamienia, piasku, ścianki ok, no nic, okaz zdrowia. Gdy zaczęła lecieć z wagi, zabrałam ją do Arki do Krakowa, mając nadzieję, że doktor Baran znajdzie tego przyczynę.
Doznałam szoku, gdy pokazał mi na usg kamień wielkości 0,83cm. Ściana pęcherza była grubości 1cm. Jakim cudem wcześniejsze usg pokazało, że mam zdrową świnkę, a tu takie coś i to w dwa tygodnie.
10 czerwca miała zabieg, wszystko się udało. Pęcherz był jednak w tragicznym stanie, więc został pobrany wycinek. W piątek usłyszałam, że to nie nowotwór, a przewlekły stan zapalny pęcherza. Tak się cieszyłam, że mała ma szansę.
W poniedziałek miałam z nią jechać na zdjęcie szwów, kontrolne badania i ustalenie dalszego leczenia. Niestety Arwence nagle się pogorszyło. Odeszła tuż po północy

Do czwartku, gdy dostawała antybiotyk i leki przeciwzapalne, czuła się super. Pewnie stan jej pęcherza był tak ciężki do tego stopnia, że jej mały organizm nie poradził sobie z chorobą
Może gdybym wcześniej trafiła z nią do Krakowa, ale to tylko gdybanie, bo kto z nas słysząc, że ma zdrową świnkę i to z ust lekarza, do którego ma zaufanie, jedzie do innego z myślą, że może jednak ten mój się pomylił. Przecież to chore.
Żegnaj moja kochana kuleczko, to nie tak miało być
Arwena Syriusz Cavia 07.05.2009 - 22.06.2014