te łajzy jak mają dwa kawałki to zawsze się pokłócą o jeden. jak jest tylko jeden, to szkoda czasu na kłótnie

marchewkowa natka znika w każdych ilosciach
Berniutek po odstawieniu antybiotyku doznał cudownego uzdrowienia. wczoraj jak jechaliśmy do MV to z furczenia, kasłania i smarków zostało lekkie pokichiwanie.
doktor Bralewska usłyszała tylko małe szmeranie w kicholu. pobrała wymaz i napstrykała zdjęć. wyniki wymazu dopiero za tydzień, za to rtg dodało całemu kichaniu tajemniczości.
zatoki w porządku. w uszach spore zmiany ale raczej już nieaktywne. na zewnątrz te uszyska czyste, chłopak nie daje znać żeby go cokolwiek bolało. na zdjęciu widać prawdopodobnie efekt przechorowanego już zapalenia. gdzie, kiedy - świnia nie chce mówić.
jest jeszcze zdjęcie płuc, które też lekko odbiega od normy. nie ma cieni, guzów, tylko jakby lekkie przydymienie miejscami. to raczej nie kwestia zdjęcia, bo mały był na wziewce, ale możliwe, że taka uroda. albo drobne zmiany po przewlekłych zapaleniach gdo, bo jednak mniej powietrza przy zatkanym kicholu wpada do środka świnki. na razie zostawiamy ten temat, przynajmniej do wyników wymazu z nochala. później może usg.
co to za małpiszon czarny!
dalej nebulizacje i immuno i witamina c, żeby odporność nie spadła. i przytulanie i spokój świński. w ogromnych dawkach

oo, a tak Bernie przy nebulizacji zamordował pomidorka
