Strona 37 z 70
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 19 lis 2018, 20:37
				autor: porcella
				A dlaczego Beatrycze miałaby Was znienawidzieć? Tak z ciekawości pytam... 

 
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 19 lis 2018, 21:04
				autor: Gorgofone
				Bo na czas pobytu w szpitalu próbuję jej wcisnąć prosiaka 

Dobra, widziałam dzisiaj prosiaka. Tragedia. T. R. A. G. E. D. I. A.
- łupież
- szare zęby
- lekki niedowład
- kwaśny oddech
Weterynarz psio-koci miał się nim zająć wczoraj, czego efektem są:
- siekacze przycięte do rdzenia
- leki weterynaryjne nieprzeznaczone dla gryzoni
Podejrzenie:
- szkorbut
- kwasica
- niewydolność wątroby i nerek
Zlecone badania:
- morfologia
- prześwietlenie głowy
Prosiak zostanie pod opieką weterynaryjną przez następne kilka dni. Przewidywane koszty leczenia przewyższają nasze możliwości finansowe. Będziemy szukać wsparcia.
Oczywiście, świnek rozchorował się 3 dni temu. Bo takie problemy to wyskakują zza krzaka na Bogu ducha winnych właścicieli. Słów brak.
 
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 19 lis 2018, 21:07
				autor: porcella
				o matko
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 19 lis 2018, 22:52
				autor: Gorgofone
				Odpowiadając na pytanie o sterylizację: Hootie jutro mówi baju-baju swoim jajnikom. Wreszcie, bo pół roku się z nią wybrać nie mogłam.
Kawaler też zostanie wykastrowany, ale raczej nie w tym roku.
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 19 lis 2018, 22:53
				autor: porcella
				No na pewno musi najpierw dojść do siebie, a to zajmie dwa-trzy miesiące.
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 19 lis 2018, 23:32
				autor: Gorgofone
				To mnie pocieszyłaś XD
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 20 lis 2018, 10:30
				autor: Mamazuczka
				Biedny chłopak a Ty mu chcesz jeszcze jajka ciachnąć 
 
  
Niech szybko wraca do zdrowia. Kurcze nie rozumiem jak weterynarz może tak zęby skrócić bezmyślnie  

 
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 21 lis 2018, 0:43
				autor: Gorgofone
				No właśnie. Bardzo niekompetentny człowiek. W karcie z wizyty przy nazwach podanych przez niego leków Pani Doktor postawiła wykrzykniki.
Zadzwoniłam tuż po otwarciu gabinetu. Dowiedziałam się, że Ser Pigletius, bo tak nazwaliśmy chłopaka, mało się ruszał w nocy, ale zjadł trochę i zrobił siku. Natomiast nie było śladu po kupie.
Około 18.00 zadzwoniła dr Toborek i przeczytała mi przerażające wyniki morfologii. Niektóre markery wątrobowe przekraczały normę dziesięciokrotnie! Podjęłyśmy decyzję o uśpieniu Piggy'ego.
Jestem wściekła na "właścicieli", bardzo mi szkoda zwierzęcia, które cierpiało i nie umiem zrozumieć, co kierowało tamtym weterynarzem - chyba chęć zysku.
Zastanawiam się, jaka w tym wszystkim moja rola. Nie odnoszę wrażenia, że przejęcie Piggy'ego w jakikolwiek sposób poprawiło komfort jego życia, ale mąż mówi, że przede wszystkim został odebrany nieodpowiedzialnym osobom, dostał wzmacniającą kroplówkę i Ziętka i pewnie leki przeciwbólowe, więc chociażby w ten sposób był szczęśliwszy.
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 21 lis 2018, 0:45
				autor: Gorgofone
				A tak się cieszyłam na myśl, że będzie z nami...

 
			 
			
					
				Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
				: 21 lis 2018, 5:32
				autor: zwierzur
				Biedak... 

  Czasami jest za późno na pomoc...