W czwartek zabrałam Melę do weta w celu dalszych poszukiwań przyczyny jej gówniano-brzuszkowych problemów. Krew idealnie, jedynie na USG macica nieładna. 10 dni na przeciwzapalnym i zobaczymy. Kupy brzydkie, brzuch wielki - jak jest na suchym to w miarę ok i tak już się bujamy jakiś czas. Zabrałam Bogusia, tak kontrolnie i tu się załamała i nasza wetka i ja.
Od początku- Bogul jakiś miesiąc temu brzydko oddychał, cały bok mu falował więc oczywiście mówię- coś nie tak - zapodałam enroxil bo oczywiście był weekend. Po 4 dniach osłuchowo czysto. Kilka dni po antybiotyku znów mi się nie podobał- lekki szmer tylko - dostał Bactrim(od naszej dr Karoliny). Po skończeniu ciągle falują boki, znów wizyta ( już 3 wet go słuchał) bardzo leciutki szmerek. No ale te boczki ciągle falowały, więc po kolejnym tygodniu zabrałam go z ta Melą w ostatni czwartek. Nadal cichutki szmer przy wydechu- zrobiliśmy rtg, a tam płuca prawie bez powietrza, na usg płyn w płuckach. No załamka. Kolejny antybiotyk, furosemid, theospirex, meloxidyl... W piątek siedzi napuszony w kącie i nie chce jeść (nawet strzykawki, o która zawsze się bije), wieczorem brzuch jak bania eeeech...
W sobotę lecę z nim do weta wcisnąć się w kolejkę, w sobotę zawsze zadyma w przychodni. Oddycha brzydko, a ja ciągle zaglądam czy oddycha w ogóle, bo rano leżał tak jak go w nocy odłożyłam. Zmieniamy antybiotyk, mnóstwo leków na brzuszek, zastrzyki z no-spy. No dostał wszystko co możliwe. Dzisiaj troszkę lepiej... na termoforku się wykładał na kolankach.
Kurde chciałam mu pomóc , a jest gorzej. A Mela to cholera, zaraz go gryzie i przegania- z każdą słabszą świnką tak robi.
Siedzi za karę oddzielona kratką, ale jak Boguś podejdzie to cykają na siebie - szczególnie Melania jak wściekła cyka. Niech no Boguś dojdzie do siebie to jej pokaże
Od kiedy nie ma Misiaczka to ciągle zadyma w tym stadzie, nikt tak nie potrafi porządku trzymać- twardo, acz nie brutalnie.
Teraz trochę zdjęć na poprawę nastroju, dostały nowe legowiska
Księciunio na podusiu
Tak już było dobrze:
Moi lekomani nawiedzeni
Mój choruszek:
I część nie-świnkowa.
Moja sypialnia z nietypową poduchą:
Bat-dog:
I ulubione zajęcia Kleksa:
