CAVIARNIA

Oj... Współczuję
Jednak nie dała rady..
Dla Mgły na drogę

Ech, jaka szkoda... bardzo mi przykro

Lidka1 pisze:Mgła dziś umarła o 9.20, 10 minut przed wyjściem do weta na kontrolę

Co za koszmar!
Tak bardzo mi przykro to czytać. Zawsze sobie biedulka pożyła trochę w cudownym stadzie, kochana i otoczona troską.
Trzymajcie się

Dawno nas nie było na forum, ale nie mogliśmy się pozbierać po śmierci Mgły. Nawet rozmawialiśmy o potencjalnej adopcji od Zwierzurka, ale nie byliśmy na nią gotowi. Przeglądałam niedawno ewentualne zdjęcia do kalendarza i tak dla wspomnień wrzucę jeszcze kilka zdjęć Mgiełki:






Ale któregoś dnia Straż dla Zwierząt w Polsce wrzuciła na FB dwie panny do adopcji. Dziewczyny ktoś wyrzucił na śmietnik, co jest tym bardziej dla mnie nie do ogarnięcia, ponieważ były zadbane, tłuściutkie, bardzo oswojone, jedzące wszystko. I dostaliśmy prosto w serce - jedna dziewczynka, co prawda w innych kolorach, ale wyglądała, jak Araya. Decyzja mogła być tylko jedna - adoptujemy panny! I tym sposobem powstało Stado po nowemu, a z nami zamieszkała Araya Druga i Panda. I chyba tak miało być, bo obie są "reinkarnacją" Arayi - Araya Druga wyglądem, a Panda charakterem. Wlazły w stado jak do siebie - zero stresu, nieśmiałości. Przejęły stery nad pozostałymi (zwłaszcza Panda), nawet kudłacze, mimo że większe, musiały oddać pole.

Takie gwiazdy teraz u nas żyją:

Dawno nic nie pisałam, choć zastanawiam się, czy forum jeszcze jakoś żyje? U nas w ostatnich miesiącach trochę się działo. Po pierwsze Araya chciała nas sprawdzić i próbowała za tęczowy most, ale na szczęście się nie udało. Wyciągnęliśmy za uszy. Zaraz potem Ruda miała kastrację na xito. Na szczęście wszystko się udało i jest jak młoda boginii. A w poniedziałek Chmura i Panda pod nóż - także kciuki prosimy.

Forum żyje oczywiście

Dziś w nocy umarła Araya II

Miała szansę zaznać u Was prawdziwego świńskiego raju. Liduś, strasznie mi przykro... Dla Arai II

Bardzo długo nic nie pisałam, bo i po śmierci Araśki właściwie nic szczególnego się nie działo. Aż do grudnia, kiedy umarł Sprocket Glut był dzikusem, nie dał się oswoić i do samego końca nie było widać, że jest ciężko chory. A jak już było widać, to nic nie mogliśmy zrobić Dziewczyny, a zwłaszcza Chmura, bardzo źle zniosły sytuację. Chmura zaszyła się w muszli na 2 tygodnie i wychodziła tylko coś zjeść. Dodatkowo mieliśmy atrakcje w postaci reoperacji Pandy po powikłaniach po kastracji/może nie do końca udanej kastracji i ciągłe zapalenia pęcherza u Rudej. Ponieważ i Panda, i Ruda to seniorki, postanowiliśmy z TŻ-em, że dokoptujemy jednak do stada kogoś jeszcze w wieku Chmury. I... do adopcji wrócił Damir. To jest świnka, którą chcieliśmy adoptować w 2022 roku, ale był jajeczny, a dziewczyny niekastrowane, więc ostatecznie przyjechał do nas Gregory/Sprocket. Nie było się nad czym zastanawiać - napisałam do Silje i w sobotę Damir zamieszkał z nami już na zawsze. Łączenia nie było. Stado wygląda tak, jakby od zawsze było razem. A Damir zyskał nowe imię - Vader (od zespołu, nie Lorda )