Strona 341 z 466

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 15 lut 2016, 22:37
autor: dortezka
Dropsio pisze: Kati - jak nic nie pomoże, to przyjmiesz dwie wredoty na wakacje? :lol:
wakacje? chyba obóz przetrwania :szczerbaty:

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 15 lut 2016, 23:06
autor: MartusiaMartus
Dropsio pisze:No właśnie przeraża mnie, że trzeba by baby sprezentować obu. Ehhh...
Teraz leżą sobie spokojnie przez kratki, na wybiegu kręcą się tylko koło klatki kolegi, kumpel dotrzymuje towarzystwa łażąc za nim... Czemu te paskudy nie mogą się tak zachowywać bez kratek? :glowawmur:
Przejrzałam świniaki do adopcji z okolic i kurcze jeśli chodzi o facetów, to nie jest ich wielu, w dodatku w duecikach, sam jest tylko Tłiti. Bez sensu targać świniaka z Warszawy wiedząc, że ryzyko że się pożrą jest duże.
Może spróbujemy chociaż takiego łączenia na wybiegach. Coś mi się obiło o uszy, że ktoś miał też trudny przypadek, dwóch żrących się facetów, i takimi co raz dłuższymi wybiegami udało się ich połączyć. :roll:
Widzisz lubię co za wredną małpę mi wcisnęłaś? :lol: :szczerbaty:
Kati - jak nic nie pomoże, to przyjmiesz dwie wredoty na wakacje? :lol:
Coraz to dłuższy wybieg? Zrób im klatkę na cały pokój hahahaha

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 15 lut 2016, 23:11
autor: Fionka2014
Widzę że chłopaki jednak rozdzieleni :?
Ehhh niedobroty :nono:
Oby udało się coś wymyślić tak by żadnej świnki nie trzeba było oddawać...aa najlepiej jeszcze 2 adoptować :nie_powiem: :D

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 16 lut 2016, 8:20
autor: katiusha
Przyjmę :szczerbaty: Będą jeszcze "pod łapkę" spacerować wspólnie Obrazek

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 16 lut 2016, 14:02
autor: lubię
Dropsio pisze:Widzisz lubię co za wredną małpę mi wcisnęłaś? :lol: :szczerbaty:
Ale tak się dzielnie broniłaś, że naprawdę, możesz mieć czyste sumienie - zrobiłaś wszystko, co w Twojej mocy :szczerbaty:
katiusha pisze:
lubię pisze: dortezka, ja mam wrażenie, że poznałam już kiedyś osobniki o podobnym pokroju osobowości. Byli w wojsku, ale jak pomyślę, czego się nauczyli, to wiesz... nie, lepiej nie. Nawet zdecydowanie nie
Ale że co? :twisted:
Kati, nieletni, co gorsza - w trudnym wieku, słuchają... :nono:

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 16 lut 2016, 14:49
autor: katiusha
Czyżby "chojraki" ze służby zasadniczej, z którymi miałam "przyjemność" się użerać niegdyś, jako ich dowódca? Okiełznanie co po niektórych to była jazda..Ale dałam radę :twisted:
Faktycznie nic do przytaczania.. Obrazek

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 16 lut 2016, 15:12
autor: Dropsio
lubię pisze:
Dropsio pisze:Widzisz lubię co za wredną małpę mi wcisnęłaś? :lol: :szczerbaty:
Ale tak się dzielnie broniłaś, że naprawdę, możesz mieć czyste sumienie - zrobiłaś wszystko, co w Twojej mocy :szczerbaty:
Tak bardzo bałam się Jeejusia! i Ciebie, że zapomniałam języka w gębie..! Tak to bym się broniła przed tym diabłem ukrytym w sianie :lol:

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 16 lut 2016, 17:22
autor: lubię
W sianie, w pudełku i w torbie z różowym rowerem :102: No ale ja taka straszna jestem, że nawet rower był nie do przejścia :szczerbaty: ...a do tego jadłam... :twisted:
Kati, martwi mnie to, że mam wrażenie graniczące z pewnością, że zawsze i wszędzie się tacy trafią. A potem wychodzą i są podejrzanie sprawnie funkcjonującym elementem społecznym (z naciskiem na "element") :levitation:

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 16 lut 2016, 19:58
autor: Dropsio
Ale na prawdę wyglądałaś z tym widelcem tak strasznie... :cry:
A jak Casanova się zachowuje jak jest sam? Bardzo nieszczęśliwy jest? Gryzie pręty?
Trochę sie o Cośka boje, wetka mówiła że już miała kilka przypadków, że świnka gryząc pręty zwichnęła sobie żuchwę czy coś takiego i musiała do Wro wysyłać, bo nie potrafiła pomóc :idontknow:

Re: Dropsio i Cosiek - duet prawie doskonały

: 16 lut 2016, 21:14
autor: lubię
Nudzi się trochę, bo nie ma kogo zaczepiać :idontknow: Pobiega w te i wewte, poskacze po hamakach, potupie w rurze, siano rozwlecze... ale to nie to samo, co strzelić komuś szczypa w tyłek i potem uciekać :neener: Ale chwilowo nie mam kogo mu podrzucić, więc odsiaduje swoje pomysły.
Pręty są u mnie gryzione z różnych przyczyn i przez różne świnie, ale w większości przypadków chodzi o tempo i kolejność podawania żarcia - oczywiście niewłaściwe w obu wypadkach :szczerbaty: Czasem świnie gryzą pręty do innych, ale dość szybko przestają, z uwagi na nieefektywność tego działania. Też słyszałam opowieść o zwichnięciu żuchwy przez gryzienie prętów i... zaczynam się zastanawiać, czy Piasecki nie straszy tym na wykładach :szczerbaty: Świnia musiałaby się wieszać i szarpać, żeby sobie żuchwę zwichnąć, a na ogół jednak chodzi im o zrobienie jak największego hałasu. I tak np. jak posmarujesz pręty mydłem w płynie to pójdą dzwonić trzonowcami w poidło. Albo będą rzucać miską. Ostatecznie można biegać jak stado słoni werblując kopytami w kuwetę na wirażach. Decybele mają wielką moc układania Dużych.
Natomiast na pewno, jeśli gryzie pręty długo i często, to nienaturalnie ściera o nie zęby i może się to skończyć przerostami (nie zdarzyło mi się, ale miałam świnie z prętami odciśniętymi na zębach).