Strona 341 z 362

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 09 mar 2020, 19:27
autor: martuś
Nic szczególnego nie robiłam tylko sprzątałam tak jak zawsze. Baycox podaje się inaczej bo moje dostawały bactrim codziennie przez 2 tygodnie.

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 24 mar 2020, 9:15
autor: dortezka
Mam nadzieję, że dziewuszki już zdrowiutkie :buzki:

Gdzieś tam jakby mi się obiło o uszy, że się piesek pojawił :szczerbaty:

Foty! foty! foty! :photo:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 24 mar 2020, 11:28
autor: Siula
Eee no i nas duuużo się dzieje. Codziennie się próbuje zebrać i napisać i zdjęcia wstawić.
Siedzę na home office cały dzień przy kompie, ale zdjęć dużo, trzeba w końcu nadrobić.

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 24 mar 2020, 12:12
autor: dortezka
Siula, w pracy trzeba czasem robić sobie odpoczynek od roboty.. Wtedy możesz nam fotki wrzucić :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 24 mar 2020, 20:19
autor: Siula
Ok to jutro na przerwie w pracy będę wrzucać ;)
Ogólnie u nas tak sobie. Niby dobrze było po pierwszych 3 dniach baycoxu na te kokcydia, ale jednak Misia była kiepska trochę.
Po 3 dniach przerwy już nie dostały ciągu dalszego, bo Matyldzia nam się posypała. Leżała napuszona, nie chciała jeść.
We wtorek byliśmy u weta. Kroplówka, mnóstwo leków, zastrzyki z wit. badanie krwi, usg, wątroba powiększon,zapalenie jelit.
Z krwi wyszła niedoczynność tarczycy i inne rzeczy. W środę do weta po leki, Matyldzia dalej kiepska, w piątek na kroplówę, słychac szmery na oskrzelach, dodajemy nebulizacje. Od soboty już jej sama kroplówkę podawałam, trochę lepiej, coś dziubała, dwie noce bez wstawania. Dzisiaj znów kiepska, już nie wiem co robić. Jeszcze zastrzyki na odporność mam do podania i chyba jej zaraz dam jeszcze ta kroplówę. Matylda waży 1020g :o , nasza wet w szoku. 300g zjechała, ale to tak od listopada czy grudnia się zaczęło już. Misia to w ogóle mnie załamuje. 3 marca 725 g, kilka dni remu 630 chyba, no masakra. Misia to jest chuda jak szczur, nie ma co łapać a energii ma za 3 świnie, 20 razy dziennie wybiega z klatki i łazi za człowiekiem, plącze się pod nogami, drze pysk n ie wiem o co. ZIętka już nie chce ze strzykawy na podtuczenie, coś przełknie i leci dalej.
No ja już z sił opadam...
Jest jeszcze jeden maruda łażący za człowiekiem, ale to jutro na fotorelacji ;)
Aaa jeszcze Mela z Misią się pogryzły, skakały do siebie wysoko, Misia z klatki aż uciekała cała zestresowana, mała małpa przeciwko królowej. Mela siedzi w osobnej klatce, nie wiem czy dobrze czy nie, Duży ją zabrał bo wtedy Misia właśnie słaba była. Próbowałam łączyć na wybiegu , ale mała wredzizna nadal się rzuca. Nie wiem co dalej, może chłopa im trzeba.
Siedzę w chacie drugi tydzień z tym inwetarzem (męża też liczę ;) ) i na głowę dostaje. Jeszcze mnie gardło boli... :?

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 24 mar 2020, 20:40
autor: Dzima
Taka wredota z Melci?! :shock: Chyba wyczuła słabość Musi i chce rządzić. Misia gdyby oddała pozycję w hierarchii poszłoby gładko, ale skoro czuje się na siłach zawalczyć o władzę to trzeba przeczekać :(
dortezka pisze:
Gdzieś tam jakby mi się obiło o uszy, że się piesek pojawił :szczerbaty:

Foty! foty! foty! :photo:
Sam się nie pojawił ;) a poza tym nawet nie zauważy tego zainteresowania jego osobą

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 25 mar 2020, 9:14
autor: dortezka
Może faktycznie wyczuła "słabość" Misi i chciała zawładnąć królestwem a tu lipa. U mnie też Elma próbowała zdominować Bertę po jej powrocie że szpitalika. Było grubo bo Margo aż że strachu uciekła z klatki. Ale Berta mimo złego samopoczucia nie oddała korony :roll:
Dzima pisze: Sam się nie pojawił ;)
Zabrzmiało to conajmniej jakbyś Dzima teraz oprócz świń podrzucała również psiaki :lol:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 26 mar 2020, 13:42
autor: Siula
Moje świnie - chude , grube i leniwe. Wredne i upierdliwe, ale kochane :lol:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ponad rok temu Dzima namówiła nas na przyjazd do schroniska na spacerki. I tak spacerujemy co weekend prawie, niestety ostatnio nie. Tyle cudownych psiaków spotkaliśmy na swej drodze, aż w końcu dojrzeliśmy do decyzji i mamy tymczaska :)
Jest u nas niecały miesiąc i chyba już nie będziemy potrafili go oddać, bo gdzie będzie miał lepiej ? :lol:
Mały, czarny, niewidomy przytulas :love:

Uwaga, przedstawiam nowego mieszkańca - Pan Kleks. Z racji wieku zasłużył na Pana ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 26 mar 2020, 14:31
autor: dortezka
Siula pisze:
Obrazek

Rozpłynęłam się :love:

Pan Kleks przystojniacha :buzki: jeszcze się oszukujecie mówiąc o sobie DT? :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 30 mar 2020, 12:53
autor: Siula
Matyldzia kiepska, teraz zęby... wszystkie dolne korzenie poprzerastane... jestem załamana.