Strona 336 z 362

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 21 wrz 2019, 19:51
autor: Asita
Siula pisze: Obrazek
Jaki był temat tego zebrania? :lol: :lol:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 21 wrz 2019, 20:36
autor: Chryzantem
"Dlaczego duża daje nam tak mało żarcia"

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 21 wrz 2019, 21:00
autor: Dzima
Asita pisze:
Siula pisze: Obrazek
Jaki był temat tego zebrania? :lol: :lol:
Świńska sekta.... myślą jak podbić świat

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 22 wrz 2019, 12:57
autor: zwierzur
Przed wyborami - jak nic - planują skok przez płot! :lol: :love:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 25 wrz 2019, 10:51
autor: dortezka
jak zawładnąć Dużymi.. a nie, to już wykonane..
no to jak zawładnąć lodówką :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 26 wrz 2019, 16:15
autor: martuś
Jakie zgromadzenie :laugh:
Misi faktycznie jest mniej. I taki włos jakby miała napuszony :think: Kurczę najgorsze, że w wynikach nic nie wychodzi to nie wiecie co dalej robić...

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 26 wrz 2019, 18:44
autor: Siula
One tak zawsze, trochę pobiegają, zjedzą co jest do zjedzenia i stoją żeby im pozwolić wrócić do klatki. :roll:
Martuś no nie wiem już co z tym Miśkiem, za miesiąc sprawdzamy tarczycę, czy się wynik nie pogorszył, bo może to początki niedoczynności. Serce mnie boli jak ją głaszczę, wszystkie kosteczki czuć. Sierść faktycznie gorsza i mniej błyszcząca, na szczęście energię ma, biega jak maratończyk :lol:, apetyt w miarę ok, chociaż czasem wybrzydza. Zaczęłam ją znów dokarmiać ratunkową, bo chyba 2 czy 3 tygodnie już nie dostawała i w sumie z wagi nie leci, ale tyc też nie chce. Eeeech tak bardzo bym chciała żeby była z nami jak najdłużej. Parę dni temu wymacałam jej guzek na klatce piersiowej, malutki, ale twardy :think: obserwujemy czy rośnie, pewnie w przyszłym tygodniu podjedziemy do weta, bo widzę, że ona sobie tam pyszczkiem sięga.

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 28 wrz 2019, 11:17
autor: martuś
Oby to nie było nic poważnego :fingerscrossed:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 06 paź 2019, 10:09
autor: urszula1108
Siula pisze:Dokładnie sosnowa :laugh:
Martuś kołnierz to patent dużego, cieniutka wykładzina taka jak gruba cerata, akurat miał pod ręką,jak robił klatkę. Obszyte flanelką, w okół szyi wiązanie. Jest to na tyle plastyczne, że spokojnie może się położyć i jej się gnie ten kołnierz, ale na tyle sztywne, że sobie nie sięgnie.Ma dwa na zmianę, bo jednak brudzą się od jedzenia.
Nasza wet ma w sprzedaży szyte przez kogoś, ale te nasze lepsze ;) W gabinecie były w szoku jak zobaczyły :lol:
Można by się do Ciebie zgłosić z zamówieniem? Dla Lucynki bym chciała, bo Wasze kołnierze są MEGA :love:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

: 06 paź 2019, 16:15
autor: Dzima
Ula, a widzimy się 20.10 we Wrocławiu? :D Bo Siula też się wybiera to może jej TŻ zdąży udziergać kołnierz :lol: