Z Robinią - jak na huśtawce - waga w górę 50 g, waga w dół 50g. Boby bobiaste albo plastelinowe. Najgorzej z tym pyszczkiem, w którym trwa stale jakiś proces. W dodatku zapewne trzeba by ją było zostawić na dłużej w szpitaliku, żeby fachowa obsługa mogła płukać tę dziurę - bo w domu, kiedy się zasklepi od zewnątrz, nie da rady jej przepłukać od środka. Ona nie cierpi, w każdym razie nie zdradza żadnych objawów złego samopoczucia. Apetyt ma stale świetny, zwłaszcza chętnie rąbie ziółka z ostatniej dostawy paczkowej od Super Świstaka - z tej dużej paczki - bardzo udana mieszanka.
Nie zapominamy, że to starsza pani, która w sumie żyje od dłuższego czasu na kredyt, bo i cysty na jajnikach są, na razie tfu tfu, uśpione, ale są... Niemniej od operacji usunięcia siekacza już ponad rok, a prosię działa i nie narzeka.
Szelest jest jej wiernym i nieco rozlanym cieniem...
