No to sie dzialo.
Sroka od rana pojękiwała, wykąpana i posmarowana - trochę mniej, ale też. Ponieważ miałam dzień pracy w domu, skontaktowałam się z dr Kasią, pojechałam.
po kolei:
- steryd raczej nie pomógł, skóra jest jak bibuła, cienka, słaba, drażliwa, choć odrobinę mniej zapalona, będziemy wzmacniać oeparolem, witaminami wewnętrznie, olejem kokosowym zewnętrznie, podrażnienia krwawe octeniseptem jak dotychczas.
- konsultacja u dr Joanny Karaś-Tęcza, dermatologa - pożądana, ale dr Kasia ma już z nią doświadczenie, więc wcześniej trzeba wyczerpać "normalne" możliwości i zrobić świeże badania. Jest oczywiście możliwość, że to np nużeniec, choć raczej Knedel by też złapał. więc biomectin na wszelki słuczaj, zwłaszcza, że nie miała. No i pobrano krew.
Pobranie krwi miało ten skutek, że po zdjęciu (w autobusie, po drodze, żeby nie za długo!) plastra uciskowego, stopa okazała się cała w krwiaku! Na szczęście ciepła. Jak zaczęłam masować, to prawie skórę zdarłam, taka ta skóra cienka!

W życiu czegoś takiego nie widziałam, a naprawdę już różne świnki mi się trafiały i pokaleczone i pogryzione i z pasożytami...
Puściłam ją dla gimnastyki na wybieg z Marcelem, poganiali się trochę, Srocza łapka działa normalnie

maluch nie kuleje, ani nic. Marcel zadowolony z rozrywki

Napracowałam się

, teraz posiedzę do północy albo lepiej.
Oto ta łapka:
