CAVIARNIA

No faktycznie szczęścia do prosiaków nie mieliście(mam na myśli oczywiście tylko to, że każdy chory).
U mnie też różnie bywało. Teraz jest dobrze(no prawie), ale przeszliśmy wcześniej rok tragedii, chorób i śmierci, ciągłego leczenia i stratę dwóch prosiaków w krótkim czasie, a do tego trwałe fochy między dwójką prosiaków, którzy byli zgranym stadem....do czasu....
U mnie wyjścia nie było- chłopy źle znosiły samotność, a opcji połączenia z resztą bandytów nie było- tak oto dorobiłam się 6 sztuk
No nic, trzymam mocno za zdrówko Rysia(i udane zakupy ).

Weekendowe leniuszki

Ooo! Naleśnik naramienny Jak on się miewa?

Miewa się jak widać - leniwie i przytulaśnie.
Chyba cieszy go bycie jedynakiem. Ma poświęcone 100% uwagi. Wszystkie domki obsikuje bez opamiętania (przy Johnnym nie mógł tak robić, bo był podział i każda świnia miała swoje domki).
No i tak sobie żyjemy z Rysiem: pomału i przytulaśnie

Myślałam często ostatnio o Was. Długo nie było żadnej wiadomości. Jak rozumiem Naleśnik przestał produkować Ci siwe włosy na głowie i jest dobrze .
Ucałuj mojego `byłego- chwilowego` ode mnie prosto w mordkę.

Wycałowany Rysio bardzo dziękuje! Nawet próbował zrobić słodkiego dzióbka do obiektywu, ale zdjęcie nie wyszło :p

Tym czasem dzisiaj Rysiulec prezentuje swoją twórczość pod szumnym tytułem "BUSZUJĄCY W... SIANIE"




E! Co mnie podglądają?! Za takie podglądactwo to ja Wam tyle pokażę!




Widzicie jak świetnie potrafię się schować!

Hehe 'buszujący w sianie'!
Też mam taką jedną koparkę w domu, co uważa, że siano właśnie do kopania służy i to jest w jego życiu zdecydowanie największa radocha i pierwsza miłość
Najlepiej jeszcze jak wejdzie w to siano, a później przez godzinę wozi je na grzbiecie! Taki kucyk.

Hehe, Rysio też czasem kucykuje z sianem na grzbiecie!

Tymczasem dziś było takie piękne słoneczko, że na fotkach wyszły śliczne małe wąsiki.





To żadna tajemnica, ale jak patrzę na te zdjęcia to aż nie mogę się powstrzymać, żeby powiedzieć: Kocham tego mojego Słodziaszka

Cudownie wyszedł Jest cały do kochania

Ja go cały czas widzę przed oczami robiącego stójkę(daj jeść, daj jeść ).
Tak go zawsze będę pamiętać.
No i jeszcze mój facet(po tym jak Rychu przyjechał):
-Magda, Magda, cholera! On ma uszkodzone oko!(a on ma tam czarną łezkę po prostu )