Wszystkim bardzo dziękuję za słowa wsparcia i otuchy
Od Tasi zaczęła się moja przygoda ze świnkami. To z nią spędzałam każdą wolną chwilę aby się oswoiła i przyzwyczaiła do mnie co poskutkowało tym że reagowała na imię i chodziła za mną jak piesek, lubiła głaskanie. Niestety zaczęły się u niej problemy z zębami, jeździłyśmy co 3-4 tygodnie na korekty, po których już było dobrze. Tasia od kilku miesięcy była dokarmiana ale sama prosiła o jedzenie więc dostawała miseczkę karmy ratunkowej i pomału ją zajadała. W ostatnich dniach przestała prosić, więc zaczęłam dokarmiać ją ze strzykawki co było bardzo trudne bo nie chciała jeść, widziałam że cierpiała. Pojechałyśmy do weterynarza, niestety nie wyglądało to dobrze, więc podjęłam to najtrudniejszą decyzję o eutanazji. Nie chciałam żeby moje ukochane maleństwo dalej cierpiało
![Płacze lub bardzo smutny :cry:](./images/smilies/icon_cry.gif)
Już wcześniej lekarze uprzedzali że może nadejść taki dzień że przestanie jeść. Lekarz powiedział że walczyłyśmy bardzo dzielnie, ale niestety trzeba było podjąć tą decyzję. Po prostu już nie miała siły dalej walczyć. Teraz z pewnością jest szczęśliwa i zajada trawkę, a kiedyś się jeszcze spotkamy...
Dobrze, że podjęłam w tamtym roku decyzję o adopcji Stefanii, bo przynajmniej Robinka nie została sama. Robinka i Stefania mają się dobrze. Stefania wyrosła na dorodną świnkę. Cały czas przyjmuje leki na serduszko a niebawem czeka nas kolejna wizyta kontrolna.