Strona 315 z 362
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 10 mar 2019, 19:44
autor: Dzima
Niee...klon Fisiąga ma tak samo "mroczny" charakter...zerowe szanse na dogadanie się.
Za to się wkręcili w spacery i coraz częściej są w Azorku

.... Siula już czuje, że tż chce psa

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 10 mar 2019, 20:25
autor: Siula
martuś pisze:Super

Nie wywieźli przypadkiem klona Fisiąga?

Martuś szybciej jakiegoś kastrata, bo nie wiem z kim Fisiąg się dogada, to wredzizna jest, Tyldzie ciągle dziabie. Misiek dobrze, biega znów jak wariatka, przychodzi rano nas budzić do sypialni, plącze się w kuchni pod nogami

Dziołik, za to płakała o 6 rano, może ją ten piasek w cewkę drażni, musiała by coś dostać żeby to wysikać szybciej.
Mąż fakt zakręcony na pieski bo zawsze je lubił, póki co jeździmy sobie na spacerki do schroniska nacieszyć się ich towarzystwem. Pieski wybiegane i nam też dobrze robi taki poranny spacer

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 10 mar 2019, 20:51
autor: Asita
Siula, weź pieska...pieski są takie fajne...

A najlepiej weź takiego starego bez zębów, to butów nie będzie zjadał

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 11 mar 2019, 17:16
autor: martuś
A to ona nic nie dostaje na pęcherz?
Asita świetny argument z tymi butami

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 11 mar 2019, 21:11
autor: Siula
Dostawała przeciwzapalny. Dawałam jej też nefro herb i dużo picia że strzykawki bo ona w ogóle sama nie pije. Jutro jedziemy do weta to mam nadzieję, że jej coś tam jeszcze da. Jakiś urosept czy co tam dają?
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 11 mar 2019, 21:44
autor: balbinkowo
Ojj, kolejny kłopotek, świnioszki nie dają nam się nudzić

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 13 mar 2019, 10:05
autor: martuś
W urosepcie jest chyba to samo co w nefroherb

Podobnie działa rodicare uro. Na wypłukiwanie piasku mocniejszy jest shilintong a wiem, że niektórzy weci polecają fitolizynę (nigdy nie stosowałam).
U Nali po historii z kamieniami dawałam rodicare uro i shilintong.
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 13 mar 2019, 22:06
autor: Siula
Wczoraj odbyła się cotygodniowa wizyta u weta. Misiakowy brzuszek był piękny, ale dnia 12 okazało się, że są strupki i odczyn na szwy, które jednak nie całkiem się wchłonęły. Wyczyszczone i maść z antybiotykiem. Matylda wymacała, pobrana krew.Za wysokie wapno we krwi T4, wysokie podejrzenie nadczynność tarczycy. Po dokładnych analizach i konsultacjach dr Karolina mówi, że na razie bez leków, bo wynik w górnej granicy. No spa w zastrzykach i dieta niskowapniowa.
Fisiąg została sama w chacie i niech się na razie nie wybiera nigdzie, bo chciałabym odpocząć trochę od wetów, z całą sympatią dla naszej dr

,
i mój portfel też
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 14 mar 2019, 17:14
autor: martuś
Sami podajecie nospę?
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 14 mar 2019, 22:00
autor: Siula
Sami, a co?