Wczoraj odebrałam Kminka! W życiu nie widziałam tak rozgadanej i zwariowanej świnki. Shaggy był wariatkiem, ale Kminio to Shaggy x3. Jesteśmy w szoku, gada na okrągło, nie ważne co robi: czy leży, biega, je czy skacze
Wczoraj łączenie zaczęło się ciekawie. Lucky odważnie i z powagą podszedł do nowego kumpla. Wręcz jakby chciał pokazać, że teraz to on sobie urzęduje w domu. Gruchali do siebie, dużo dużo zgrzytali zębami, a Kminek podstawiał dosłownie swój zadek pod ryjek Luckyego od samego początku. Ciężko było określić kto ma zamiar dominować, bo ten beztrosko chciał zwiedzać najlepiej każdy kąt i był zaciekawiony kolegą, a Lucky na każde zbliżenie włączał swoje zgrzytanie tylko.
Była jedna poważniejsza ,,rozmowa", ale krew się nie polała ani teraz nie leje, więc nie ingerowałam i czekaliśmy na dalszy ciąg. Wieczorem chłopcy jedli obok siebie karmę i sianko, co uznałam za świetny znak. W nocy słyszałam głośne rozważania nowego koleżki, a poza tym chyba cały czas się ganiali, nad ranem Lucky znowu dużo na niego zgrzytał. Ciekawe jest to, że ani jeden ani drugi nie próbuje się gryźć nawzajem. Uf! Lucky pozostaje przy uciekaniu i zgrzytaniu, a Kminek przy wąchaniu go zwłaszcza pyszczka, ,,blokowania" go co rusz tyłkiem i gonienia po całym pokoju (zwłaszcza dzisiaj, w klatce jest większy spokój). Dzisiaj już bardziej wydaje mi się, że młody próbuje dominować, a Lucky odpuszcza tę rolę.
Kminio zwiedził już absolutnie każdy kąt pokoju z wielką ochotą, wychodzi śmiało z klatki i komentuje przy tym wszystko dookoła. Nauczył się dzisiaj już wskakiwać na łóżeczko, które służy za domek-pięterko, skacze i biega dosłownie wszędzie i przez cały czas. Jest przezabawną świnką, ale ucieka jak tylko nas usłyszy.
Lucky mimo że nie darzy go wielką miłością, bardziej traktuje z dystansem jakby (szok, jak nie nasz Luckuś) to znając go, trzeba może dać mu więcej czasu i przyjdzie dzień, że będzie się to tego włochacza wtulać jak zawsze chciał do Shaggusia

Pomimo tego uważam, że sytuacja jest naprawdę stabilna. Śpią obok siebie nie ma z tym problemu, sianko jedzą razem, ale chodzą też trochę własnymi drogami dzisiaj, bo Kminek ciągle wyskakuje z klatki żeby pobiegać po dywanie...
