CAVIARNIA

Strasznie nam przykro

Tego samego dnia podejmowaliśmy tą samą decyzję..... Moja Grawisia też umarła 2 marca. bardzo współczuję, naprawdę. Naprawdę współ-czuję to samo. Nasze stado też ciche i przygnębione. Trzymajcie się kochani.

strasznie mi przykro.. tak już jest, może być ich nawet 10 w klatce a odejście 1 jest widoczne.. bo każda ma inny charakter i każda robiła coś, czego po jej odejściu nagle nam brak..

Hej hej hej
Ponieważ u mnie nie ma że jest nudno dzisiaj z moim pannicami byłyśmy u weta. Zauważyłam u Psoty łuszczenie skóry za uszami w wzmożone drapanie. Do kompletu wzięłam młodą bo jak coś jest na rzeczy to na pewno drugie prosie też chore ...

ale ja nie o tym ...

Psota wyślizgnęła się dzisiaj z rąk na stole u weta i postanowiła oddać skok w dół.... wszystkich w gabinecie zamurowało... proś w szoku wybiegł gabinetu i hasał w najlepsze po poczekalni aż go złapano.

Mi serce stanęło, świniowi pewnie też. Obserwujemy się czy nic się nie stało. Na razie oba prośki mają focha przez duże F że śmiałam je zabrać w tak okropne miejsce.

A oprócz tego mała norka (już nie taka mała bo 695g!) zostanie chyba ochrzczona Krzykaczem lub Wrzaskunem. Pisk jaki wydaje gdy jej się coś nie podpoba (a nie podoba jej się wiele rzeczy) jest niewyobrażalny.

Kaskaderka..

katiusha pisze:Kaskaderka..

to równie dobrze mogłaby być ostatnia rzecz w świńskim życiu prosiaka.

Na szczęście wygląda na to że wszystko dobrze się skończyło. Pani doktor w gabinecie stwierdziła że proś ma tłuszczową poduszkę amortyzującą

Ładna historia.... Dobrze, że z hapoy endem. żeby w przyszłości nic nie wylazło z tego skoku.

A to skoczek!! tez trzymamy aby nic z tego nie wynikło - dobrze, ze "poduszka " zdążyła urosnąć..

Ja musze bardzo uważać na Brzoze... ona podczas ważenia też chciała dac dyla... Beza zawsze stoi sztywno dlatego to była dla mnie nowość. Jak widac kaskaderek nie brakuje...