Re: Ina - zamieszkała w Poznaniu
: 26 sie 2017, 18:05
Niestety awaryjne doświnianie chyba nie wchodzi w grę. Nie mamy warunków, póki co, by adoptować trzeciego prosiaka.
Wczoraj wieczorem podczas sprzątania klateczki Inka biegała sobie po mieszkaniu i bardzo chętnie zaglądała przez kratki do klatki Beatki. Dziewczyny dawały sobie buziaczki (jak zwykle), ale w pewnym momencie Beatka chyba skubnęła Inkę. Nic się żadnej nie stało, ale zaczęło się strzelanie zębami przez kratki, gruchanie i "kocie ruchy" w wykonaniu Inki. Potem dziewczny, siedząc już w wysprzątanych klateczkach cały czas ze sobą gadały i gruchały przez kratki cała noc praktycznie do rana. Ogólnie to niestety nadal nie wygląda zbyt ciekawie
Sama Inka jest prosiakiem do rany przyłóż. Jak się jej wysprząta klateczkę to sama wraca i wchodzi do środka, nie trzeba biegać i łapać
zresztą podczas sprzątania przychodzi o dogląda na jakim sprzątanie jest etapie - takiego czegoś to jeszcze nie widziałem
Poniżej fotki Ineczki solo


Wczoraj wieczorem podczas sprzątania klateczki Inka biegała sobie po mieszkaniu i bardzo chętnie zaglądała przez kratki do klatki Beatki. Dziewczyny dawały sobie buziaczki (jak zwykle), ale w pewnym momencie Beatka chyba skubnęła Inkę. Nic się żadnej nie stało, ale zaczęło się strzelanie zębami przez kratki, gruchanie i "kocie ruchy" w wykonaniu Inki. Potem dziewczny, siedząc już w wysprzątanych klateczkach cały czas ze sobą gadały i gruchały przez kratki cała noc praktycznie do rana. Ogólnie to niestety nadal nie wygląda zbyt ciekawie

Sama Inka jest prosiakiem do rany przyłóż. Jak się jej wysprząta klateczkę to sama wraca i wchodzi do środka, nie trzeba biegać i łapać

