Dziołszki już zaczęły pachnieć dość "nieświeżo", więc trzeba było zrobić świńskie pranie.
chyba już wiedzą co je czeka
nawet nie zdążyły zareagować na pierwszą falę
"a my ci ufałyśmy"
szybkie płukanie i uciekamy w ręcznik
efekt końcowy, jak z żurnala
ps - żadna świnka nie ucierpiała podczas prania
dodatkowo obcięłam pazury, Zośka sobie takie tipsy wyhodowała że szok

nie wiem jakim cudem ich nie zauważyłam przy wcześniejszych przeglądach.
teraz siedzą w swoim ukochanym kocyku, obrażone pewnie na cały świat.