Piernik ma dzisiaj zdecydowanie lepszą formę

Po powrocie z pracy wymasowałam mu trochę łapki i po postawieniu w klatce ruszył chłopak jakby ktoś mu baterię wsadził

Nogi nadal są szczudłowate, ciężko mu zachować równowagę, ale to go wcale nie zniechęca. Najgorsze są chwile, kiedy łapie go skurcz - potrafi się wtedy nagle cały wywrócić.

Ale zaraz już jest na nogach i idzie dalej szukać czegoś do zjedzenia. Chyba Wasze trzymane kciuki pomagają. W dwa dni od stanu prawie agonalnego, po chodzenie i pochrumkiwanie z radością
Oczywiście niczego nie można przesądzać. Teraz dalej kurujemy, obserwujemy i wierzymy, że to nie jest tylko chwilowy wzrost formy.