Mały prosiak - ratowanie życia

Moderator: Dzima

kasiula2612

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: kasiula2612 »

Tak, byłam u weta od zwierząt egzotycznych :)
lubię

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: lubię »

Mi w Zwierzyńcu też dali świnkę śpiącą, ze szczegółową instrukcją, więc to niekoniecznie musi oznaczać konowała ;) Piasecki cały czas wykłada i ma coraz więcej słuchaczy, więc może to być ktoś inny, jeszcze nie znany tutaj, a posiadający wiedzę i sprzęt. Co prawda nie zastąpi się doświadczenia, ale bywają młodzi zdolni. Ja bym nie ryzykowała przy tym stanie świnki, ale to nie ja.
Spróbuj zdobyć zwierzęcy probiotyk, dobry dla świnek jest bio-lapis, ale może być ciężko ze zdobyciem. Ważne, żeby to były bakterie Enterococcus faecium, a nie Lactobacillus. Ludzkie probiotyki to też pomoc, ale zwierzęce są skuteczniejsze. Kupisz je u większości weterynarzy, tylko kupując gdziekolwiek bierz takie bez dodatków. Na Gorlickiej są sensowni psio/koci weterynarze, którzy się nie wezmą za poważne rzeczy, ale trochę wiedzą i potrafią sprzedać lek.
kasiula2612

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: kasiula2612 »

A na tej Gorlickiej to jakiś konkretny gabinet?
Bo tym osiedlowym wetom to też już nie ufam :/ Mam ich w okolicy wielu, chętnie kupię ten zwierzęcy probiotyk.

Mały po wybudzeniu niemal rzucił się na jedzenie, najadł się jak bąk i od tej pory oczywiście już jeść nie chce. Czyli w dalszym ciągu przede wszystkim dokarmianie. Macie jakieś rady jak go zachęcić do jedzenia? Czy to może być jeszcze dyskomfort po zabiegu?
Co powinno mnie zaniepokoić?
kasiula2612

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: kasiula2612 »

lubię pisze:Mi w Zwierzyńcu też dali świnkę śpiącą, ze szczegółową instrukcją, więc to niekoniecznie musi oznaczać konowała ;) Piasecki cały czas wykłada i ma coraz więcej słuchaczy, więc może to być ktoś inny, jeszcze nie znany tutaj, a posiadający wiedzę i sprzęt. Co prawda nie zastąpi się doświadczenia, ale bywają młodzi zdolni. Ja bym nie ryzykowała przy tym stanie świnki, ale to nie ja.
Jak już pisałam jednej z dziewczyn, przed dr Piaseckim trochę się bronię. Jeździłam do niego z fretkami mojej siostry. Wpakował w nie milion zastrzyków , różne farmaceutyki, papki, prześwietlenia itp. Fredzie odeszły, leczenie je wymęczyło. Niepotrzebnie przedłużane cierpienie, a mnóstwo kasy zostawione. Nawet najlepszy specjalista cudów nie czyni. A na tych najbardziej rekomendowanych można się najbardziej zawieść, co wiem po swojej pani doktor.

Maluszek trafił w dobre ręce, tylko teraz żebym ja sprostała sytuacji... A przyznam, że się boję.
kfeva

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: kfeva »

Kasiula, gdybyś nie znalazła Bio Lapisu u wetów na Psim Polu, to możesz podjechać do lecznicy na Osiedlu Sobieskiego, można w niej kupić ten probiotyk. Zastanów się też nad profesjonalną papką dla Małego, ja moich ratowałam przy pomocy Critical Care. Smaczna, moje świnki lubiły.
lubię

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: lubię »

Konkretny, Novet, w tych nowych budynkach obok Litewskiej, karmę ratunkową też tam dostaniesz. Od kiedy u mnie na dzileni takie fajne rzeczy sprzedają? :szczerbaty:
kasiula2612

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: kasiula2612 »

Bardzo blisko mnie, przejdę się tam na pewno.


A teraz powiem Wam jaką niespodziankę zrobił mi Mały dziś rano.
Wracam z pracy po nocce, zaglądam do niego, a tam... BOBKI! Niemal normalne (minimalne mniejsze), fajne bobki! Jeszcze nigdy w życiu nie cieszyłam się tak z kupy :) Chyba tylko jak mój pierwszy pies zrobił pierwszą kupę na dworze ;)

Wczoraj wciągnął cztery strzykawki i pojadł sianka, pochrupał też trochę granulatu. Dzisiaj zdążył już załapać pół strzykawki, teraz pije wodę i podjada sianko (wciąż te mniejsze kłosy, mam nadzieję, że w końcu zacznie jeść wszystko).

Fajny poranek :)
Zaffiro

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: Zaffiro »

Super :jupi: Gratuluje sukcesu i życzę oczywiście kolejnych :buzki:
kasiula2612

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: kasiula2612 »

Mały zjadł dzisiaj sporo granulatu i ziarenek, sporo siana, parę kawałków ogórka. Oprócz tego trzy strzykawy. Waga drgnęła :)

Wciąż muszę go jakby zachęcać do jedzenia. To znaczy największy apetyt ma wtedy, kiedy odstawiam go po karmieniu. Wciąga zaraz potem granulat i sianko. A jak siedzi u siebie i ja nie ingeruję to on się zakopuje i nic nie ruszy.

Najważniejsze, że robimy postępy :)
kfeva

Re: Mały prosiak - ratowanie życia

Post autor: kfeva »

Fajnie, że z Małym lepiej :) Niech je i niech tyje :D Cały czas trzymam za niego kciuki :fingerscrossed:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Inne”