Witam wszystkich.
Mam taki problem:
Posiadam 2 świnki morskie, jedną posiadam od ponad miesiąca, drugą od paru dni.
Wczoraj na nowej śwince zauważyłem jakieś pasożyty zewnętrzne, jest ich dosyć sporo, żółte robaki.
Nie wiem czy druga świnka też je ma, jeszcze nie sprawdzałem, bo nie starczyło mi czasu, bo zauważyłem je rano.
Jestem zaskoczony strasznie i nie wiem jak to jest możliwe...
Stwierdził, że są to wszoły... ale przez 40min starał się zbadać te robaki pod mikroskopem, bez skutku (ja bym to lepiej zrobił). Powiedział, że według niego są to wszoły ale nie widział tego pod mikroskopem, więc stwierdza po tym co widział gołym okiem (a sokolego wzroku nie miał i wyglądał na 70latka).
Zaszczepił moje świnki preparatem "Ivomec" i powiedział, że trzeba będzie za tydzień powtórzyć szczepienie (nie słyszałem czy trzeba je szczepić 2 albo 3 razy). Pytałem go o jakąś maść to stwierdził, że najlepiej jest zaszczepić, bo to zabije i zwalczy najlepiej te pasożyty... Jedna świnka ma naprawdę dużo tych robaków + białe kropki za uszami (wet.stwierdził, że są one oznaką świerzbu? albo ja źle usłyszałem...).
Weterynarz wg. mnie jest bardzo słaby ale konsultowałem się telefonicznie (dla sprawdzenia) z innymi weterynarzami i potwierdzili, że preparat jest dobry ale musieliby świnki zobaczyć żeby stwierdzić, co to za pasożyty.
Nie wiem czy do niego iść z następną wizytą, ale on zaczął szczepienia i pewnie musi skończyć.
2 sprawa to szkorbut u obu prosiaków...
Obie dostały szczepionkę z witaminą C na szkorbut i jutro odnośnie tej choroby zębów mam się do niego zgłosić.
Będę chciał je wyleczyć przed ewentualnym "nowym domem".
Jakby tego było mało to ściągnął ze mnie 90 zł za taką wizytę... Nie wiem jakie są ceny weterynaryjne ale to jest cena jak za prywatnego lekarza rodzinnego...
Już nigdy więcej zwierząt ze sklepów zoologicznych !!!! Albo się idzie z takimi zwierzętami od razu do weterynarza albo pewniak, że coś przywleką do domu

oni w ogóle nie dbają o poziom higieny dla zwierząt.
Dziś intensywnie przyglądałem się zachowaniom moich świnek (są w osobnych klatkach) i jestem przerażony

Świnki kwiczą z bólu, rzucają się po klatce :/ DOSŁOWNIE !!! Zwłaszcza ta większa, starsza. Naprawdę, odbija się od prętów, aż mnie boli jak na to patrzę

Świnki, kwiczą, gryzą się, drapią na potęgę, podskakują żeby się uwolnić od tych pasożytów, ocierają się o klatkę, gryzą ją z bólu...
One dostały już jeden zastrzyk... powinno być lepiej. Weterynarz powiedział, że po zastrzyku nie można świnek dotykać przez 5 dni, tym bardziej żeby nie lizały człowieka po tych dawkach

zastanawiałem się czy ich nie wykąpać w płynie do kąpieli przeciw pchłą, kupiłbym gdzieś w aptece i jakiś puder może ? No i wolałbym im dawać krople na ten szkorbut z witaminą C a nie zastrzyk, choć ten zastrzyk naprawdę pomógł. nie mają ciemnych zębów ( i to z dnia na dzieńn zadziałało, tak jak mówił weterynarz), mają czarne plamy za siekaczami ale nie mają już ciemnych zębów.
Mam naprawdę spory problem. Zwłaszcza jak się naczytałem, że weterynarze biorą od wizyty 20 zł a ten ze mnie ściągną 90... !