Strona 300 z 362
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 05 lis 2018, 22:31
autor: sosnowa
Tylko świerzbu brakowało. Ale pech. U nas z tym przyjechała Otonia, ale się udało wytępić.
Trzymam za zdrówko.
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 05 lis 2018, 23:22
autor: Siula
Sosnowa mają tylko świerzb włosowy, ale w masakryczniej ilości no i Cipąg się straszliwie drapie a nic innego jej nie znalazła. A ciągle nie potrafię podjąć decyzji co z tymi Misi cystami robić

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 06 lis 2018, 8:16
autor: sosnowa
Otonia właśnie też miała włosowy. Ze trzy dawki insectinu i chyba jedna iwermektyny. Tam jeszcze był problem, że ona była malutka.
Z cystami to jest zawsze zagwozdka. Turbulencja[*] moja była operowana i świetnie to zniosła, ale nie miałam wyjścia, zaczęła krwawić. Wtedy już nie ma dylematów, ale nie polecam.
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 06 lis 2018, 10:24
autor: Siula
Aaa też włosowy. A dezynfekowałaś wszystko? Ja muszę 4 szt przeleczyć iwermektyne mają dostać, tylko o Tosię się nasza wet martwi, a ona ma najwięcej tego robactwa

. Boję się o Miśka bo to nasza pierwsza i wyjątkowa świnka. Indywiduistka i przywódczyni stada

.
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 lis 2018, 10:12
autor: martuś
Siula pisze:A ja chora byłam po tej podróży do Złocieńca

, ale już ok.
O matko!? Powietrze nadmorskie Ci zaszkodziło?
Z operacjami u świnek to zawsze ryzyko. Ja u Nali się nie zdecydowałam i Toli na pewno też nie będę kroiła. Ma inne poważniejsze problemy. U Nutki musiałam ale tam był rosnący guz w macicy więc trochę inna bajka.
Hm jakoś nigdy nie spotkałam się z świerzbem włosowym

Dobrze rozumiem, że to siedzi tylko na włosach a nie na skórze? Może by je ostrzyc maszynką do gołej skóry i wtedy nie trzeba by było podawać leków?

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 lis 2018, 10:20
autor: kimera
Tak zwany świerzb włosowy to nużeniec czyli demodex. Też paskudny, ale przynajmniej nie drążący, wiec nie powoduje takich szkód. To roztocza, które bytują w mieszkach włosowych lub ich pobliżu. Powodują dramatyczne wypadanie sierści i zapalenie skóry.
https://magwet.pl/25361,nuzyca-niejedno ... -psow-cz-i
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 lis 2018, 10:26
autor: martuś
A no nużyca to wiem co to

Myślałam, że ten włosowy to bardziej jak wszoły siedzi na sierści

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 lis 2018, 10:52
autor: Siula
Bleee, no właśnie roztocze to to. Fisiąg się drapie, z Tosi się sypie, a Matyldzi w sumie mocno sierść wypada. Misia piękna, czarna i lśniąca. Na skórze nie mają widocznych śladów, ślę na dupkach skóra taka jakby z łupierzem.
Martuś no rochorowałam się, miałam takie duszności i zawalony oskrzelach. Boję się, że to astmatyczne. Za dużo zwierzaków w sobotę miziałam.
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 lis 2018, 11:04
autor: martuś
Może to od Frugaska bo jednak kocie futro jest inne...
Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln
: 07 lis 2018, 11:59
autor: sosnowa
kimera pisze:Tak zwany świerzb włosowy to nużeniec czyli demodex. Też paskudny, ale przynajmniej nie drążący, wiec nie powoduje takich szkód. To roztocza, które bytują w mieszkach włosowych lub ich pobliżu. Powodują dramatyczne wypadanie sierści i zapalenie skóry.
https://magwet.pl/25361,nuzyca-niejedno ... -psow-cz-i
u nas był Chirodiscoides caviae cyli tzw. wszy nieruchome, świerzbowiec włosowy opisywany przez kimerę w dziale Choroby i problemy
viewtopic.php?f=86&t=105. Na włosach gnidy wyraźnie widoczne, po wstawieniu zdjęcia na forum większość mi diagnozowała jako wszoły, tymczasem Piasecki pod mikroskopem oglądał i tak zdiagnozował, to samo potwierdzono potem w medicavecie. Ona taka została odebrana z pseudo przydomowej, nie stykała się ze stadem, ale jej rzeczy oczywiście musiałam potem dezynfekować wirkonem.
Masakra