Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: Siula »

Osad w pęcherzu i cewce i stan zapalny. Enroxil na 6 dni, probiotyk i wit. C. Przez ostatni rok Misiek wyhodowała sobie cysty na 2cm, 1 nerka ładna i tyle wet widziała. Resztę obejrzymy za tydzień po espumisanie bo strasznie zgazowana była. Siuśki ładnie oddała do badania, bez krwi, ale wyszły erytrocyty w moczu. Mam nadzieję, że stąd ta krew, a nie z macicy. Misia całkiem grzeczna była po 10 min walki się poddała i ładnie leżała na pleckach.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10207
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: martuś »

Dobrze, że nie ma kamieni :tired: Osad się wypłucze. A coś moczopędnego macie?
Obrazek
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: Asita »

Ale w sensie usg miała leżąc na pleckach?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10207
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: martuś »

Też tak zrozumiałam :think: Moja Tola by się nie dała :lol: Nasza wetka sadza sobie prosiaka na kolanach, placami opiera o swój brzuch i tak robi usg. Albo ja trzymam w takiej samej pozycji.
Obrazek
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: Siula »

Tak, moje zawsze na pleckach miały. W takiej rynience miękkiej leżała. Na razie tylko antybiotyk dostała.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10207
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: martuś »

Jakby było coś potrzebne to moje ładnie wysikują osad po rodicare uro (ludzki urosept też dobry tylko, że ciężej mi go podawać) a raz na jakiś czas daję shilintong.
Obrazek
Awatar użytkownika
joanna ch
Posty: 5254
Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: joanna ch »

u nas też usg na plecach się odbywa, tzn ja przytrzymuję, głową do mnie podniesioną. właściwie taki półleż.
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: dortezka »

uff.. ale od samego zapalenia od razu krew? :?

No ładnie Siula.. już żeś sprzedała 1 nerkę Misi, że tylko 1 wet widziała? :szczerbaty:
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: Siula »

Dzisiaj może znajdziemy drugą nerkę, bo jedziemy na kontrolę :lol: Krew mogła być od podrażnienia osadem chyba, ale już teraz nie widziałam żeby z krwią siusiała.
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15292
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normaln

Post autor: sosnowa »

U nas też Marciński każe na plecki. Za to w Pulsvecie chyba tak jak martus opisywała. Rodi care uro dobry jest. A najlepszy perz i skrzyp, tylko trzeba dużo pić dawać. Skrzyp daje suszony, a perz zbieram surowy, pycha jest w dodatku i jedno i drugie. Kreda leci jak złoto.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”