Baranek i Leonek znowu razem [*]
Moderator: pastuszek
					Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
	Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- etycja
- Posty: 1197
- Rejestracja: 08 lip 2013, 23:04
- Miejscowość: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - nowa fryzura Leonka
Mi się wydaje, że świnki lepiej znoszą strzyżenie maszynką niż nożyczkami. Od niedawna mam długowłosą świnkę i najpierw próbowałam nożyczkami (ciężkie w wykonaniu wiercącej się świnki  ), później przyniosłam maszynkę, kilka pociągnięć i już mamy pięknie skrócone włosy
 ), później przyniosłam maszynkę, kilka pociągnięć i już mamy pięknie skrócone włosy  
 
Leonek pięknie wygląda w krótkiej fryzurze Odmłodniał
 Odmłodniał 
			
			
			
									
													 ), później przyniosłam maszynkę, kilka pociągnięć i już mamy pięknie skrócone włosy
 ), później przyniosłam maszynkę, kilka pociągnięć i już mamy pięknie skrócone włosy  
 Leonek pięknie wygląda w krótkiej fryzurze
 Odmłodniał
 Odmłodniał 
- 
				
				Val
Re: Przygody Baranka i Leonka - nowa fryzura Leonka
U nas Leon dobrze znosił każde strzyżenie, on ma wtedy pozę i minę pt. "patrzcie, jaki jestem ważny, jak się mną człowiek zajmuje". Tylko dla nas to już coraz bardziej upierdliwe się stawało, a i było pewne ograniczenie w długości włosów, jakoś nie umiałam go ostrzyc krócej, a teraz gorąco, to chciałam jednak mu bardziej ulżyć. I tak ma dość długie mimo strzyżenia, bo początkowo miało być jak u Pulpecji, mąż groził Leonkowi "zrobimy z ciebie lewka!". Ale jest nadal długowłosym Leonkiemmartuś pisze:Mi się wydaje, że świnki lepiej znoszą strzyżenie maszynką niż nożyczkami. Od niedawna mam długowłosą świnkę i najpierw próbowałam nożyczkami (ciężkie w wykonaniu wiercącej się świnki), później przyniosłam maszynkę, kilka pociągnięć i już mamy pięknie skrócone włosy

 
 Teściowie wyjechali na długi weekend i zebrali mleczyk! Foty niestety ziemniakiem robione, ale widać co trzeba







- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - nowa fryzura Leonka
Widzę, że chłopcy nawet teściów owinęli w okół paluszka 
			
			
			
									
													
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Przygody Baranka i Leonka - nowa fryzura Leonka
Że czym??? Ziemniakiem???  
 
Ale skarpet Leonka nie widać na fotach
			
			
			
									
													 
 Ale skarpet Leonka nie widać na fotach

Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
			
						Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- 
				
				Alex
Re: Przygody Baranka i Leonka - nowa fryzura Leonka
Teraz miemniaki w modzie   a swinie urocze
 a swinie urocze  
			
			
			
									
																
						 a swinie urocze
 a swinie urocze  
- 
				
				katiusha
Re: Przygody Baranka i Leonka - nowa fryzura Leonka
Całkiem niezłe foty ten ziemniak strzela! Jaka to odmiana?  
 
Chłopcy wszystkich owinęli wokół łapek i nawet wąsikiem nie drygli przy tym
			
			
			
									
																
						 
 Chłopcy wszystkich owinęli wokół łapek i nawet wąsikiem nie drygli przy tym

- 
				
				Val
Re: Przygody Baranka i Leonka - nowa fryzura Leonka
Ech, Leonek ma kaszaka na grzbiecie blisko pupy.
W poniedziałek mamy wizytę w MV. Powinnam się domyślić, że mąż tak sam z siebie nie zapisałby chłopaków do weta na kontrolę (chociaż pomyślałam tak, bo od jakiegoś czasu mówiłam mu, że powinniśmy jechać)... zauważył 3 dni temu, miał nadzieję, że nie zobaczę do poniedziałku. No cóż, dziś zobaczyłam... nie jestem zła, tylko martwię się, żeby Leonkowi nic nie było. Wiem, że sam kaszak to nic strasznego, ale po co go sobie hodował Na szczęście nic go to nie boli i nie przeszkadza mu w życiu. Zobaczymy, czy będą wyciskać czy wycinać... raz mieliśmy to u jednego szczura, ale tam samo pękło w trakcie wizyty u weta, więc wycisnęli mu i tyle. Boję się wycinania
 Na szczęście nic go to nie boli i nie przeszkadza mu w życiu. Zobaczymy, czy będą wyciskać czy wycinać... raz mieliśmy to u jednego szczura, ale tam samo pękło w trakcie wizyty u weta, więc wycisnęli mu i tyle. Boję się wycinania 
			
			
			
									
																
						W poniedziałek mamy wizytę w MV. Powinnam się domyślić, że mąż tak sam z siebie nie zapisałby chłopaków do weta na kontrolę (chociaż pomyślałam tak, bo od jakiegoś czasu mówiłam mu, że powinniśmy jechać)... zauważył 3 dni temu, miał nadzieję, że nie zobaczę do poniedziałku. No cóż, dziś zobaczyłam... nie jestem zła, tylko martwię się, żeby Leonkowi nic nie było. Wiem, że sam kaszak to nic strasznego, ale po co go sobie hodował
 Na szczęście nic go to nie boli i nie przeszkadza mu w życiu. Zobaczymy, czy będą wyciskać czy wycinać... raz mieliśmy to u jednego szczura, ale tam samo pękło w trakcie wizyty u weta, więc wycisnęli mu i tyle. Boję się wycinania
 Na szczęście nic go to nie boli i nie przeszkadza mu w życiu. Zobaczymy, czy będą wyciskać czy wycinać... raz mieliśmy to u jednego szczura, ale tam samo pękło w trakcie wizyty u weta, więc wycisnęli mu i tyle. Boję się wycinania 




