Strona 30 z 40

Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...

: 18 lis 2015, 9:35
autor: dortezka
:fingerscrossed: :fingerscrossed:

jak się mały czuje dziś?

Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...

: 18 lis 2015, 12:44
autor: Siula
Przeczytałam właśnie cały Wasz wątek. Cudne chłopaki! Trzymam mocno razem z moimi dziewczynkami :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...

: 18 lis 2015, 14:34
autor: sosnowa
Bardzo mocno trzymam!

Re: TRZYMAJCIE KCIUKI ZA JOHNNEGO!!! Proszę...

: 18 lis 2015, 16:13
autor: aviczka
Moi drodzy,

przepraszam, że piszę tak późno, ale każda myśl o Johnnym doprowadza mnie histerii...
Niestety dziś rano Johnny przegrał walkę. Jestem zrozpaczona. Nie mogę przestać myśleć, czy coś jeszcze mogłam zrobić. I dlatego nas to spotkało.
To był wspaniały, kochany prosiak.
Jeszcze w weekend robiłam mu zdjęcia, które chciałam Wam tutaj wrzucić.

Wpis o śmierci Johnnego dołączyłam do wpisu o Elvisiku. Świeczki dla malucha możecie zamieszczać tutaj: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 87#p313487

Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie.

Re: Dziękujemy za wprarcie... Johnny za TM, a my wszyscy w s

: 18 lis 2015, 18:07
autor: boe22
Przykro mi naprawdę, trzymajcie się...
Wiele walk o zdrowie prosiaków przeszliście, wiele razy wygraliście....cóż, nie zawsze się udaje(niestety)
Mam nadzieję, że chociaż `jedynak` nie będzie już `sprawiał kłopotów` nigdy :fingerscrossed:
I nie myśl, że mogłaś zrobić więcej- zawsze robiłaś dokładnie to, co powinnaś i o każdego dbałaś, walczyłaś :pocieszacz:

Re: Dziękujemy za wprarcie... Johnny za TM, a my wszyscy w s

: 18 lis 2015, 21:08
autor: Jaguś
Wiem jak bardzo to boli... Strasznie Ci współczuję. Cokolwiek bym napisała to i tak ból w sercu pozostanie - trzymaj się !

Re: Dziękujemy za wprarcie... Johnny za TM, a my wszyscy w s

: 20 lis 2015, 17:32
autor: aviczka
Niestety... Strata nie przyjaciela jest zawsze ciężka i bardzo bolesna. Moje prosiaczki są moimi małymi przyjaciółmi i śmierć każdego łamie mi serce.

Niestety jeszcze nie koniec naszych "przygód"... Po raz kolejny życie przybiera najmniej oczekiwany kierunek...
We wtorek Rysio będzie miał operację :(
Byliśmy z nim wczoraj na kontroli, żeby po śmierci Johnnego upewnić się, ze z Rysiakiem wszystko dobrze.
Pani doktor go obejrzała, powiedziała, że prosiaczek wygląda dobrze i spytała jak jego zachowanie po zniknięciu Johnnego - czy może jakieś nietypowe zachowania zaobserwowaliśmy.
Mówię, że raczej wszystko ok, je dużo, bobi i jest aktywny. I, że nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale raz jak go wyjęłam z klatki to miał trochę wystawionego siusiaka...
No to oglądamy... A tam... Okazało się, że Rysio ma uszkodzonego siusiaka :sadness:
Pani doktor mówi, że w takim razie musieli się kiedyś z Johnnym pogryźć, bo uraz jest ewidentnie stary.
W tym tygodniu to dla mnie kolejny, niespodziewany szok :nie_powiem:
Nigdy w życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała! Chłopcy nie byli najbardziej zgodną parą - potrafili na siebie gruchać i czasem się przepychać. Ale że coś takiego...
Naprawdę, gdybym ja kiedykolwiek zobaczyła, że oni się na siebie z zębami rzucają, żeby któryś drugiego ugryzł..!
A tu nic. W klatce od dawna mam podkłady, myślę, że krew bym zauważyła. Nie widziałam też nigdy na żadnej świni jakichkolwiek śladów walki.
Mieli w klatce dwie miseczki, żeby nie było spięć, ale bez problemu potrafili jeść z jednej.
Po raz kolejny w tym tygodniu jestem wstrząśnięta... :cry:

W każdym razie jedziemy we wtorek na zabieg. Będzie musiał mieć "odświeżone" brzegi uszkodzenia i zszyte. Zabieg jest potrzebny, ponieważ teraz Rysiowi susiak krzywo się chowa i zrobiły mu się nadżerki...

Nie wiem co mam więcej napisać niż to, że nie mam już siły. Serce mam pęknięte, nerwy wyprane i chwilowo wizja przyszłości nie daje mi powodów do optymizmu.

Chcę Rysiowi zamówić jakiś ładny, nowy domek i hamak u Pastuszka. Może to nas oboje trochę rozweseli...

Re: Rysia małego "przygód" ciąg dalszy...

: 20 lis 2015, 21:33
autor: Asita
Mocno kciuki za zabieg :fingerscrossed: Ale chyba nie będzie mocno skomplikowany i świnek szybciutko dojdzie do siebie?
Uściski i głowa do góry :D

Re: Rysia małego "przygód" ciąg dalszy...

: 20 lis 2015, 21:56
autor: dortezka
strasznie mi przykro.. faktycznie dużo się dzieje i to niedobrego..
Oby Rysio dzielnie zniósł zabieg i szybciutko doszedł do siebie :fingerscrossed:

Re: Rysia małego "przygód" ciąg dalszy...

: 20 lis 2015, 23:29
autor: Miłasia
Dużo kciuków dla Rysia :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: