Przypominamy o sobie i już piszemy co słychać. Tosinka, bo wokół niej się nasze życie kręci głównie, lepiej. Niecały tydzień po korekcji zaczęła interesować się jedzeniem, potem próbowała podjadać co nie co. Jesteśmy już dwa tygodnie i cztery dni po ostatniej korekcji i Tosik trzyma się dzielnie. Może nie zjada tyle żeby się najadać , ale w porównaniu do minionych dwóch miesięcy gdzie nie jadła nic i już czasem ciężko było nawet ratunkową jej wciskać to jest dobrze

Teraz chętnie wcina ze strzykawki, bo cały czas dokarmiamy, interesuje się jedzonkiem, próbuje wszystko memlać co dostaną i domaga się jedzonka wraz z resztą stada. Strasznie mnie cieszą po tak długim, trudnym czasie nawet takie małe rzecz. Tosia po ostatnim zabiegu dostała antybiotyk przez 7 dni, może to jej pomogło, coś tam musiało jej dolegać,że wcześniej jeść nie chciała, nawet na tramalu. W przyszłym tygodniu znów trzeba będzie się umówić na korekcje, bo 3 tygodnie to u niej optymalny czas, a już zaczyna mocniej żuchwą ruszać.
Reszta dziewczyn ok, jedzą, bobczą i drą ryjki oraz odstawiają inne dziwne figury, jak gwałty i wędrówki po mieszkaniu
Z Fisiąga fajna świnia wyrosła, Misiek najodważniejsza moja, dalej przewodzi stadu, a Matylda jak zwykle się wyleguje i jest gruba jak była i w ogóle nie chce już sama z klatki wychodzić, a kiedyś łaziła za Misią, ale ta ma teraz nową kumpelę.
Dobra, zdjęcia, trochę się nazbierało:
Wypas ogródkowy:

Stoooopa

Matyldzia już zmęczona:
Wybieg domowy:
Dobra Duża wystarczy, wypuść nas, chcemy do klatki:
Moje ćpunki:
Fisiąg pozuje:

Wstydzę się:

Jednak nie rób mi zdjęć:

No i pokazała mi język!
I inne takie:
Na koniec mały Kokosik, z którego też już ładna kuleczka
