Dortezka - ja też nie wierzę. Ba! Uważam że to niemożliwe! Byłam przy tym, siedziałam obok. Cosiek stał i jadł sianko, a Dropsik położył się obok i chciał spać. Cośkowi najwyraźniej znudziło się jedzenie, więc zrobił krok w tył żeby grzecznie się wycofać. Drops podskoczył, otworzył paszczę i zaczął go straszyć, Cosiek więc chciał spokojnie odejść. Drops najwyraźniej sam nie wiedział czego chce, bo rzucił się na małego i uczepił się cośkowej doopki. Cosiek zaczął biec, no i miałam latającą kulę sierści, ale WIDZIAŁAM, że Drops był cały czas wczepiony w zadek Cośka! Czyli to niemożliwe, żeby mały dziabnął go wtedy w pyśka. Cosio się wyrwał i schował się za mną, a Drops był tak wkurzony, że rzucił się na mnie i wczepił mi się... W doopę
No a później wiadomo - wyciągnęłam Cośka z klatki, później odczepiłam z siebie Dropsa (cały czas wisiał wczepiony, jędza mała). Może sam sobie jakoś przyciął tę wargę? Bo innej możliwości szczerze powiedziawszy nie widzę...
*Cośkowa doopka na szczęście nie ucierpiała zbyt mocno. Miał dwie dziurki po zębiszczach, ale nic poważnego
