Franek i Norman z Łodzi :)

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
Milkaa
Posty: 264
Rejestracja: 31 gru 2016, 23:16
Miejscowość: ok. Nowego Sącza
Lokalizacja: Małopolska
Kontakt:

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: Milkaa »

Mi kiedyś moja Milka weszła do worka z sianem, pamiętam to i żałuję że nie dopilnowałam żeby tam nie wchodziła :redface: Potem miałam ogromny problem z wyciągnięciem, bałam się że tam powietrza nie ma i w ogóle, a ona się w tym worku przemieszczała więc jeszcze trudniej było, całe siano musiałam na podłogę wygrzebać ale na szczęście znalazła się zadowolona i najedzona :D Po wadze widać,że chłopcy zjedli jakąś połowę zabawy :lol:
JolaA

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: JolaA »

Dziękuję za miłe słowa, to miód na moje serce i duszę :D

Milkaa pisze: Po wadze widać,że chłopcy zjedli jakąś połowę zabawy :lol:
Milkaa To prawda, zaokrąglają się :lol: Zastanawiam się kiedy przestaną rosnąć.
Wczoraj nawet mówiłam mężowi, że Franio gdy do nas trafił ważył coś około 200 gramów, może 200 z kawałkiem,to był mikrus. Teraz jak patrzę na tę temperamentną, kochaną kluskę 850 gramową to nie mogę uwierzyć jak urósł.
Normuś trafił do mnie większy ale też różnica w wadze jest zauważalna.

Jeśli chodzi o siano to niezależnie jak wielką górę siana im wrzucę do klatki czy na wybieg to po godzinie, dwóch jest rozdeptana na płasko :D Nie wiem co oni robią jak mnie nie ma, wałkują brzuchami to siano?
JolaA

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: JolaA »

Wiem, że to forum świnkowe, ale muszę się podzielić nowiną.
W poniedziałek do prosiaków i Leonka (mopsa) dołączył nowy adoptowany brat - Maksio :love:
Maksio jest cudownym 10-tygodniowym koteczkiem. Wyróżnia się tym,iż jest niepełnosprawny, z powodu kociego kataru stracił oczka. Zobaczyłam go na siepomaga.pl, skontaktowałam z fundacją która go ratowała i tak trafił do mnie.
Malutki jest przekochany, mądry i dużo rozrabia jak to maluch.

Prosiakom chyba hormony zabuzowały ostatnio, bo znowu łobuzują :D Śpimy więc z Leosiem i Maksem w łóżku oraz z szalejącymi prosiakami w klatce obok :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Chryzantem
Posty: 952
Rejestracja: 05 sie 2013, 14:37
Miejscowość: Katowice
Kontakt:

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: Chryzantem »

Maksiu jest przeuroczy <3 witamy :buzki:
Andzia [*], Klara [*], Zosia [*], Stefanka [*], Nunci [*], Fifka[/url]
JolaA

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: JolaA »

Dziś niestety nie wiem co robić :cry:
W nocy działy się dantejskie sceny, tzn. Franek zwariował i rzucał się na Normanka. W końcu po którejś z rzędu pobudce przedzieliłam klatkę na pół i wreszcie Normanek mógl się spokojnie zdrzemnąć.
Wcześniej pół dnia byli na wybiegu i Franek ganiał Normanka, turkotali, ale uważałam że to mieści się w granicach normy. Po sprzątnięciu klatki i włożeniu ich do niej myślałam że będą zmęczeni i padną. I owszem, chwilę poleżeli ale później zaczęła się jazda i ganianie, prowodyrem był Franek. Biedny Normanek biegł od końca do końca klatki, oparł się łapkami o pręty i tak długo stał patrząc na mnie. Nigdy tego nie robił i to wyglądało jak prośba o pomoc. Zrobiło mi się go strasznie żal, położyłam mu kocyk na domek, bo tam sobie polegiwał.
W nocy kotłowali się i ganiali, piszczeli, darli, turkotali i kotłowali, rozbijali o sprzęty, była to robota Franka. Wściekłam się na niego i rozdzieliłam klatkę na pół złożonym pudłem. Normuś wreszcie odsapnął, spokojnie zjadł. Franek kurdupel ciężko zdziwiony. Jestem wściekła na niego, po powrocie do domu muszę wyprzytulać Normusia.
Nie wiem co dalej robić, niby nie zauważyłam krwi, ale nie mogę pozwolić żeby jeden był gnębiony przez drugiego. Wieczorem na wybiegu znowu ich poobserwuję ale boję się konfrontacji :cry:
Myślałam, że już jako tako się dogadali, mieli okresy całkiem przyzwoite, a teraz takie coś ... :?
Awatar użytkownika
lunorek
Posty: 1273
Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: lunorek »

A ile ma teraz Franek dokładnie? Może hormonki buzują? :102:
JolaA

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: JolaA »

lunorek pisze:A ile ma teraz Franek dokładnie? Może hormonki buzują? :102:
Ma 7 miesięcy. Też pomyślałam że może to hormony, bo gdy Norman przybył do mnie był w podobnym wieku i też wtedy miałam show tylko to on był prowodyrem. Oby to było chwilowe, nie wiem zupełnie co robić, pozostaje mi tylko przeczekać.

Bidulek Normanek odetchnął i odkąd separuję ich na noc spokojnie śpi i nie musi znosić tych awantur (separacja polega na przedzieleniu klatki na pół).
Wczoraj wysadziłam ich obu na wybieg, ale ponieważ Franek znowu zaczął odstawiać swój cyrk powędrował do klatki.
Normuś siedział na wybiegu.
Teoretycznie ktoś powie, że nie ma krwi to żeby ich nie rozdzielać, ale Normanek ewidentnie cierpi i musiałam coś z tym zrobić.
Norman jest 200 g cięższy i większy od Frania, żałuję że nie może wykorzystać tych dodatkowych gramów do pokazania kto tu rządzi.

Kocham Frania, ale ostatni cyrk który odstawia zmusił mnie do użycia ludzkich środków wychowawczych.
Normanka też kocham i muszę mu zapewnić spokój.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10180
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: martuś »

Ryzykowne takie rozdzielanie bo możesz mieć później problemy z połączeniem... A nie możesz na jakiś czas zostawić ich na wybiegu? Żeby mieli większy teren? Franek się uspokoi bo przeważnie takie "napady" są kilkudniowe a później prosiak się wycisza. U samców raz na jakiś czas są gonitwy i to jest normalne. Niestety do roku są nieobliczalni :idontknow: A później to już łatwiej :pocieszacz: Taka separacja może pogorszyć sprawę i Franek z racji burzy hormonów może przy każdym spotkaniu napadać na Normana.

PS Maksia widziałam na kociej grupie na fb :102:
Zuzia, Suzinek, Nala, Tola, Nutka
Obrazek
JolaA

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: JolaA »

martuś pisze:Ryzykowne takie rozdzielanie bo możesz mieć później problemy z połączeniem... A nie możesz na jakiś czas zostawić ich na wybiegu? Żeby mieli większy teren? Franek się uspokoi bo przeważnie takie "napady" są kilkudniowe a później prosiak się wycisza. U samców raz na jakiś czas są gonitwy i to jest normalne. Niestety do roku są nieobliczalni :idontknow: A później to już łatwiej :pocieszacz: Taka separacja może pogorszyć sprawę i Franek z racji burzy hormonów może przy każdym spotkaniu napadać na Normana.

PS Maksia widziałam na kociej grupie na fb :102:
Próbuje co jakiś czas ale od razu Franek się rzuca na Normana.
Dziś ich wysadzam na wybieg I zobaczymy ale jestem prawie pewna że znowu będzie go ganiał :(
Awatar użytkownika
lunorek
Posty: 1273
Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Franek i Norman z Łodzi :)

Post autor: lunorek »

A Norman tak się temu wszystkiemu poddaje? Ja bym Franka wyczekała. U mnie też były różne akcje z babami i miały momenty takie, że dziabały się, przepychały i przestawiały w kąt jedna drugą. I zwykle jedna była poszkodowana okresowo i się temu poddawała, ale o dziwo... do czasu :) Świnie są inteligentne i się szybko uczą jedna od drugiej. Zauważyłam, że po jakimś czasie poszkodowana w końcu zawsze zaczęła się stawiać. Była w dołku póki jej nerwy nie strzeliły, nie zebrała się w sobie i nie oddała raz a porządnie. W tej chwili u mnie siły w stadzie są wyrównane. Nawet alfa potrafi gonga od plebsu zarobić :102:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”