Tosinka cały dzień w klinice spędziła. Duży ją zawiózł rano przed pracą, a po 18 ją odebraliśmy. Ząbki przerośnięte już były, szczególnie z prawej strony, jak zwykle. Słabiutka jest jeszcze, dupki nie może unieść. Leżymy sobie na kanapie, na termoforku, podjadamy ratunkową, ogóreczka próbowała jeść. Mam nadzieję,że od jutra będzie lepiej. Jeszcze jedna świnka miała dziś z Tosią korekcję. Tylko żeby te ząbki tak szybko nie odrastały...
Na wziewce, ale tam jeszcze "głupiego jasia " dają przed narkozą tylko potem jest taka kiepska cały dzień, ale już jest lepiej. Idziemy spać, Tosinka z nami w sypialni
Tosia dzisiaj lepiej, ożywiła się , wykłada się ładnie, ale jeszcze sama nie je. W nocy mało spaliśmy, kręciła się jęczała. Po powrocie do klatki o 2 w nocy się uspokoiła.
Tosia jak zawsze bardzo maleńkimi kroczkami-dzisiaj wykukuje spod swojej półeczki, interesuje się co tam daję do jedzenia, ale dziubnęła tylko troszkę ogórka, natkę pietruszki próbowała i troszkę płatków owsianych. Już nie wiem co jej pod nos podsuwać i tak zaraz małpy jej zjedzą, jak nie są już zajęte swoimi porcjami. I cały czas szarpie i memla sianko, ale chyba nic z tego nie zjada.