Re: Tosia Kruszynka, Lomi i Margaret
: 31 maja 2018, 7:45
Moi drodzy i kochani,
Zacznę od cytatu z książki "Zjadacze umarłych" (Trzynasty wojownik): "Chwała niech będzie Allahowi za to, że ustanowił śmierć na końcu życia".
W zeszły weekend byliśmy z mężem i prosiakami na grillu u teściów. Prawie 6 h biesiadowania, a dziewuchy pod górą klatki kosiły trawnik. Nawet się specjalnie nie kłóciły. Potem brałam każdą na chwilę na ogród, co by koniczyny spróbowały. Zyzia, stateczna matrona, jadła z godnością, pozostałe zajmowały się uciekaniem (zwłaszcza Hootie, która upodobała sobie siedzenie w bukszpanie).
W poniedziałek około północy na dobranoc postanowiłam zważyć Zyzię. 481 g, po 7 h na Indywidualnym Toku Karmienia (wsadzam ją w miskę z podkładem i sypię karmy, warzyw i owoców, ma się tuczyć jak świnia mięsna).
We wtorek zadzwoniłam do Kajmana. Mamy co prawda umówioną wizytę na 15 czerwca na przegląd wszystkich prośków, ale coś mi mówi, że dla Zyzi to zbyt odległa data. Do dr Toborek nie było już przyjęć w ludzkich godzinach. Umówiłam Zyzię na piątek do dr Marciniak.
Zyzia śpi niemal bez przerwy, myślę, że w sumie tyle, co człowiek, albo i więcej. Nie rusza się przez cały dzień z miejsca: wychodzę do pracy i wracam, a ona siedzi w tym swoim rozwolnieniu. Coraz częściej kładzie się na boku, zamyka oczy podczas snu. Codziennie teraz zabieram ją na dwór, niech ma trochę przyjemności z życia. Wreszcie nagrałam piosenkę dla niej - jeśli się nie boicie, zapraszam:
https://www.youtube.com/watch?v=Hi8KCd-SYbs
Pamiętacie, jak jeszcze biegała w swoje urodziny w lutym?
https://www.youtube.com/watch?v=G0d9JyzydoM
W środę nakręciłam filmik. W porównaniu z tym, co było na jej urodziny, to już jest świński wrak:
https://www.youtube.com/watch?v=H3DXZV7 ... rrk0h00410
Prawdopodobnie jutro będziemy towarzyszyć Zyzi Tłuścioszek w jej ostatniej podróży...
Zacznę od cytatu z książki "Zjadacze umarłych" (Trzynasty wojownik): "Chwała niech będzie Allahowi za to, że ustanowił śmierć na końcu życia".
W zeszły weekend byliśmy z mężem i prosiakami na grillu u teściów. Prawie 6 h biesiadowania, a dziewuchy pod górą klatki kosiły trawnik. Nawet się specjalnie nie kłóciły. Potem brałam każdą na chwilę na ogród, co by koniczyny spróbowały. Zyzia, stateczna matrona, jadła z godnością, pozostałe zajmowały się uciekaniem (zwłaszcza Hootie, która upodobała sobie siedzenie w bukszpanie).
W poniedziałek około północy na dobranoc postanowiłam zważyć Zyzię. 481 g, po 7 h na Indywidualnym Toku Karmienia (wsadzam ją w miskę z podkładem i sypię karmy, warzyw i owoców, ma się tuczyć jak świnia mięsna).
We wtorek zadzwoniłam do Kajmana. Mamy co prawda umówioną wizytę na 15 czerwca na przegląd wszystkich prośków, ale coś mi mówi, że dla Zyzi to zbyt odległa data. Do dr Toborek nie było już przyjęć w ludzkich godzinach. Umówiłam Zyzię na piątek do dr Marciniak.
Zyzia śpi niemal bez przerwy, myślę, że w sumie tyle, co człowiek, albo i więcej. Nie rusza się przez cały dzień z miejsca: wychodzę do pracy i wracam, a ona siedzi w tym swoim rozwolnieniu. Coraz częściej kładzie się na boku, zamyka oczy podczas snu. Codziennie teraz zabieram ją na dwór, niech ma trochę przyjemności z życia. Wreszcie nagrałam piosenkę dla niej - jeśli się nie boicie, zapraszam:
https://www.youtube.com/watch?v=Hi8KCd-SYbs
Pamiętacie, jak jeszcze biegała w swoje urodziny w lutym?
https://www.youtube.com/watch?v=G0d9JyzydoM
W środę nakręciłam filmik. W porównaniu z tym, co było na jej urodziny, to już jest świński wrak:
https://www.youtube.com/watch?v=H3DXZV7 ... rrk0h00410
Prawdopodobnie jutro będziemy towarzyszyć Zyzi Tłuścioszek w jej ostatniej podróży...