CAVIARNIA

Widzę, że w końcu odrobina spokoju
Oby tak dalej !

Czekam na jakieś fotki

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Dziś o 6.00 rano Johnny zarządził dzień dzikich wrzasków.


Nie ma negocjacji... Dowiedziałam się, że odsypiać mogę sobie innego dnia.



Jak dostali jedzenie to przez moment był spokój, ale potem Johnny zaczął ogłaszać z radością, że ma górę siana, w którą może wejść.



P.S. Rysio raz na jakiś czas wtóruje Johnnemu, ale raczej woli zajmować się swoimi świńskimi sprawami, niż się ogłaszać.

Czas zakupić stopery do uszu

Co za wyciąg łapek i pysiola

No w końcu się doczekałam .
Rysio jak widzę poranna gimnastyka hamakowa.
U mnie też prosiaki sądzą, że siano co prawda jest smaczne, ale przede wszystkim służy do porządnego wykulania się w nim(Utut jeszcze nie wybaczył mi paśnika.....tyle lat minęło- dalej foch!).

Moje grubsoniki dostają osobno siana do paśnika i dodatkowo takie, w którym mogą się wytarzać. Żal mi odbierać im tej przyjemności.

Na tym zdjęciu z kwiczącą świnią to akurat Johnny się tak wyciąga i kwiczy

Musiała tez panów ostatnio przestawić na trociny (planuję szybki powrót do podkładów), bo Rysiulec jak miał problemy z brzuchem to szarpał za te podkłady i zjadał z nich plastik - bardzo się zdenerwowałam! Niestety w napadach szału zrujnował również domek i hamak od Pastuszka - są powygryzane dziury

Zapodaję od razu nowe fotki myszków moich

W sianie





Gimnastyka


Tym razem Rysiak na hamaku



Z poważną miną


Na jednym z hamaków musiałam rozpiąć kawałek szmatki, bo niestety jak Rysiek widzi napoczęte dziury to bierze się za kończenie "roboty".
Tutaj właśnie na tym przykrytym hamaku:

Skoro dziur nie widać..Wypoczywa..

Słodziaki. Uwielbiam jak świnki hamakują.

Dziś dzień głosowania, świnie również poczuwają się do swoich obywatelskich obowiązków. W końcu muszą się wypowiedzieć na ważne społecznie tematy. W związku z tym:

Świnie mówią stanowcze NIE skandalicznemu procederowi zmiany czasu!

Nie może być tak, że świnia spodziewa się jedzenia o konkretnej godzinie, a otrzymuje je godzinę później!





W kwestii usprawiedliwienia: niestety nie mogłam świniom zrobić łagodnego przejścia (w sensie przesuwać im o 15 min.) bo:
a) jeszcze wczoraj nie wiedziałam, że będzie zmiana czasu
b) dziś była do późna na uczelni i niestety zajęcia skończyły mi się zgodnie z nowym czasem, więc na "porę karmienia" starego czasu się godzinę spóźniłam...

Puchatki mają w nosie moje usprawiedliwienia...