Anielisia dostawała antybiotyk... Miała mieć kontrolę w czwartek wieczorem, ale dziś rano wstałam, a ona była tak dziwna, taka inna, apatyczna, tak leżała... wzięłam ją na ręce, a ona tak dziwnie oddychała, położyłam na nogach, a Anielisia nadal jak nie Anielisia. Temperatura ciałka czuć ręką, że niższa niż zazwyczaj. Oddech bardzo niepokojący więc szybko do Pv. Od razu poszła pod tlen. Poszłam do apteki po Summamed. Doszło do jakieś konsolidacji...że skutki uboczne po zapaleniu płuc...musiałam ją zostawić na cały dzień w klinice pod tlenem i lekarze o nią walczyli. Lekarz powiedział, że może nie przeżyć i że ma 30-40% szans na przeżycie. A teraz jest już ze mną w w domu

Na noc mogłam ją zabrać. Jutro musi być cały dzień pod kontrolą więc zawiozę ją rano do szpitala bo ja idę na kilkanaście godzin do pracy. W środę rano też muszę ją zawieźć bo idę do pracy, a o 17 musi mieć echo. Trzymajcie kciuki i dziękuję za te kciuki, które już poszły. Leków ma pełno... A jak mnie zobaczyła to radość, że hej

Jak weszła do zagrody, to samo
