Re: Naleśnik, Nicek, Wicherek i Florek
: 30 lis 2016, 0:22
				
				Po takiej ilości bobków widać, że naprawdę długo czekał...Marikaaa pisze:Ej, Nicek już dawno zabrany, a ja tu czekam i czekam.......................


Forum Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim
https://forum.swinkimorskie.eu/
Po takiej ilości bobków widać, że naprawdę długo czekał...Marikaaa pisze:Ej, Nicek już dawno zabrany, a ja tu czekam i czekam.......................


Tylko minutkę.Cooyo pisze:Po takiej ilości bobków widać, że naprawdę długo czekał...
 Po prostu ruszył swój szanowny tyłeczek i okazało się, że coś wypadło mu z kieszeni.
  Po prostu ruszył swój szanowny tyłeczek i okazało się, że coś wypadło mu z kieszeni.   A przyczyniliśmy się do popchnięcia sprawy, bo dostał przed fotką swoją porcję 25ml papki + zagrychę. Serio, niby chory, a apetyt ma wielki, on wciąga rano i wieczorem po 25ml (a podobno 50ml to całodzienne zapotrzebowanie świnkowego brzuszka), rozgląda się jeszcze za dokładką, dostaje coś innego np. potrafi tym świeżo upaćkanym pyszczkiem wtrynić pół cykorii i kilka gałązek koperku, potem trzeba te soczystości obowiązkowo zagryźć siankiem, a suche popić wodą, a mokre uzupełnić suchym, i tak jeszcze przez dobre 5 minut, zanim prosiak może zrobić przerwę i chwilę odpocząć.
 A przyczyniliśmy się do popchnięcia sprawy, bo dostał przed fotką swoją porcję 25ml papki + zagrychę. Serio, niby chory, a apetyt ma wielki, on wciąga rano i wieczorem po 25ml (a podobno 50ml to całodzienne zapotrzebowanie świnkowego brzuszka), rozgląda się jeszcze za dokładką, dostaje coś innego np. potrafi tym świeżo upaćkanym pyszczkiem wtrynić pół cykorii i kilka gałązek koperku, potem trzeba te soczystości obowiązkowo zagryźć siankiem, a suche popić wodą, a mokre uzupełnić suchym, i tak jeszcze przez dobre 5 minut, zanim prosiak może zrobić przerwę i chwilę odpocząć.   Niestety, leń siedzi w nim jeszcze większy. Cudna ambrozja, wyrywana ze strzykawką rozrobiona w miseczce i zostawiona panom NN na noc będzie jedynie napoczęta, a reszta się zmarnuje.
 Niestety, leń siedzi w nim jeszcze większy. Cudna ambrozja, wyrywana ze strzykawką rozrobiona w miseczce i zostawiona panom NN na noc będzie jedynie napoczęta, a reszta się zmarnuje.   Podane jedzonko z miłością prosto do pyszczka to zupełnie co innego. Na szczęście waga pokazuje na początku znów ósemkę zamiast siódemki. Cieszymy się, jednocześnie mamy nadzieję, że przy takim gwałtownym tuczeniu świni nie pęknie żołądek czy cóś? W końcu on w ciągu dnia normalnie pojada różności też.
 Podane jedzonko z miłością prosto do pyszczka to zupełnie co innego. Na szczęście waga pokazuje na początku znów ósemkę zamiast siódemki. Cieszymy się, jednocześnie mamy nadzieję, że przy takim gwałtownym tuczeniu świni nie pęknie żołądek czy cóś? W końcu on w ciągu dnia normalnie pojada różności też.  
  
  
  
 Dzięki.Asita pisze:Cudne zdjęcia prosiaków jak zwykle
A te płatki? Ja myślałam, że świnki nie mogą zbóż pod żadną postacią. To jak jest z tymi płatkami? Bo bym chętnie podsypała troszkę Żurkowi, bo też mu w krwi wyszło trochę za mało fosforu...
Myślę, że opracowanie diety dla świnki, która nie mieszka sama, nie jest za bardzo możliwe do realizacji. Bo na każde karmienie będzie się wyciągać świniaka? U mnie i tak już wszystko jest podporządkowane Żurkowi i Miecio nie je pewnych warzyw, bo Żurek dostaje prawie po wszystkim brzydkich kup. A wiadomo, że gdybym rzuciła tylko Mieciowi cykorię, to Żurek by podszedł i też zjadł. Trzeba wypośrodkować.
 Wetka mi zboża właściwie nie poleciła. Słowo "płatki" padło dopiero, gdy ja się zapytałam o jakąś alternatywę dla banana (powinno być więcej opcji, co nie?). Nie zagłębiałyśmy się w ten temat bardziej. Mi się kojarzą jako sposób na  podtuczenie świnki... A co do menu, to Nickowi mogłabym podrzucać pewnie jakieś zakazane produkty w czasie, gdy Naleśnika nie ma w klatce. Tyle, że mamy tu problem wręcz odwrotny. Nie dieta, lecz mały niejadek. Przeciwskazań bobowych nie ma, są sugestie by jadł różnorodnie i dużo. To Naleśnik wybrzydza, niecodziennie marchewka/banan nadaje się do spożycia, też nie za wszystko od razu się weźmie. Mogę się cieszyć, że zjadł coś zdrowego, a tymczasem Nicek mu to wykradł i wyżarł. Cykorię więc najpierw staruszek dostał ćwiartkę na ręczniku, a potem kolejne dwie ćwiartki z Nickiem. Zależy nam, żeby jadł coś więcej niż tylko siano (to akurat ochoczo), bo chudzina z niego straszna, ale dba o linię i większość kaloryczniejszych rzeczy tylko wącha lub skubie. Czasami jednak trafiamy w dziesiątkę i przyjmuje smakołyk z radosnym pomrukiem. Na szczęście nie muszę już myśleć o tym, że musi zjeść np. równo po 50g koperku, cykorii, buraka, różyczki i łodygi od brokuła.
 Wetka mi zboża właściwie nie poleciła. Słowo "płatki" padło dopiero, gdy ja się zapytałam o jakąś alternatywę dla banana (powinno być więcej opcji, co nie?). Nie zagłębiałyśmy się w ten temat bardziej. Mi się kojarzą jako sposób na  podtuczenie świnki... A co do menu, to Nickowi mogłabym podrzucać pewnie jakieś zakazane produkty w czasie, gdy Naleśnika nie ma w klatce. Tyle, że mamy tu problem wręcz odwrotny. Nie dieta, lecz mały niejadek. Przeciwskazań bobowych nie ma, są sugestie by jadł różnorodnie i dużo. To Naleśnik wybrzydza, niecodziennie marchewka/banan nadaje się do spożycia, też nie za wszystko od razu się weźmie. Mogę się cieszyć, że zjadł coś zdrowego, a tymczasem Nicek mu to wykradł i wyżarł. Cykorię więc najpierw staruszek dostał ćwiartkę na ręczniku, a potem kolejne dwie ćwiartki z Nickiem. Zależy nam, żeby jadł coś więcej niż tylko siano (to akurat ochoczo), bo chudzina z niego straszna, ale dba o linię i większość kaloryczniejszych rzeczy tylko wącha lub skubie. Czasami jednak trafiamy w dziesiątkę i przyjmuje smakołyk z radosnym pomrukiem. Na szczęście nie muszę już myśleć o tym, że musi zjeść np. równo po 50g koperku, cykorii, buraka, różyczki i łodygi od brokuła.   Chyba, że wrobiłabym to wszystko do papki.
 Chyba, że wrobiłabym to wszystko do papki.   Albo chociaż tego banana? Hm...
 Albo chociaż tego banana? Hm... 
 
 , jakiś "kotek" wyjadł nam całą karmę ratunkową!
 , jakiś "kotek" wyjadł nam całą karmę ratunkową!   Równolegle do tego już ponad połowa Grainlessa zeszła...
 Równolegle do tego już ponad połowa Grainlessa zeszła...   Domyśliłam się! Naleśnik specjalnie się przeziębił, licząc na szczególne traktowanie - dokarmianie, smakołyki, głaski, kocyki. Tylko o obrzydliwym antybiotyku zapomniał, ble.
 Domyśliłam się! Naleśnik specjalnie się przeziębił, licząc na szczególne traktowanie - dokarmianie, smakołyki, głaski, kocyki. Tylko o obrzydliwym antybiotyku zapomniał, ble.   
 
 
U nas chwilowo panowie WF się uspokoili pod tym względem.katiusha pisze:Takie drybedowe tunele u mnie namiętnie tworzy Etna
 Natomiast Naleśnik wpadł w istny szał przedświątecznych zakupów:
 Natomiast Naleśnik wpadł w istny szał przedświątecznych zakupów: (Jest taki cwany, że w kilka dni bez karmienia spadł z 828g na 758g. I to przy dobrym apetycie, a więc zalecane dokarmianie dożywotnio...),
 (Jest taki cwany, że w kilka dni bez karmienia spadł z 828g na 758g. I to przy dobrym apetycie, a więc zalecane dokarmianie dożywotnio...), )
 ) 
  
 
 Co do płatków owsianych to dowiedziałam się tyle od weta, iż mają dużo fosforu, ale ich nadmiar może na nerki zaszkodzić. Pytałam się też o pyłek pszczeli, ale nie znali dawkowania dla świnki morskiej.
 Co do płatków owsianych to dowiedziałam się tyle od weta, iż mają dużo fosforu, ale ich nadmiar może na nerki zaszkodzić. Pytałam się też o pyłek pszczeli, ale nie znali dawkowania dla świnki morskiej.    Hm, dla wzmocnienia odporności jest wiele suplementów, jednak zawsze warto najpierw wrócić do podstaw np. ...woda?! Zdarzyło nam się, że doktor zastanawiała się nad kroplówką dla Naleśnika, a to było w godzinę czy dwie po dokarmianiu. No cóż, papkę dotąd rozumiałam jako jedzenie więc rozprowadzałam proszek w minimalnej ilości wody, a może lepiej jest potraktować toto jako picie i rozwadniać specjalnie mocniej? Właściwie skoro świnia jest zbyt leniwa by samodzielnie się najeść (w stylu: zerwij mi tę trawkę, tyle lat cię szkolę nie po to, żeby się siłować z doniczkami, nawet tymi niskimi, styropianowymi tackami, prosto do pyszczka proszę podawać  ) to może i pije za mało w stosunku do potrzeb (codziennie doi z poidła, a gdy się zrobi pusto to daje głośny sygnał, naprawdę, jak możnowaładca-mentor
 Hm, dla wzmocnienia odporności jest wiele suplementów, jednak zawsze warto najpierw wrócić do podstaw np. ...woda?! Zdarzyło nam się, że doktor zastanawiała się nad kroplówką dla Naleśnika, a to było w godzinę czy dwie po dokarmianiu. No cóż, papkę dotąd rozumiałam jako jedzenie więc rozprowadzałam proszek w minimalnej ilości wody, a może lepiej jest potraktować toto jako picie i rozwadniać specjalnie mocniej? Właściwie skoro świnia jest zbyt leniwa by samodzielnie się najeść (w stylu: zerwij mi tę trawkę, tyle lat cię szkolę nie po to, żeby się siłować z doniczkami, nawet tymi niskimi, styropianowymi tackami, prosto do pyszczka proszę podawać  ) to może i pije za mało w stosunku do potrzeb (codziennie doi z poidła, a gdy się zrobi pusto to daje głośny sygnał, naprawdę, jak możnowaładca-mentor   ). W sumie wszyscy piją u nas symbolicznie, u WF wcale nic nie ubywa, a NN wypijają przez noc ze ćwierć szklanki... Mizeria po prostu... Może by się przydało staruszka jeszcze dopajać?
 ). W sumie wszyscy piją u nas symbolicznie, u WF wcale nic nie ubywa, a NN wypijają przez noc ze ćwierć szklanki... Mizeria po prostu... Może by się przydało staruszka jeszcze dopajać?
