Mroku już po zabiegu. Od piątku ropień urósł bardzo, Mroku wyglądał jak chomik z zapakowanym jednym workiem. Zrobiłam mu fotkę, ale ona nie oddała rzeczywistości.
Ropień jak pisałam był duży. Dr Judyta zleciła Oxyvet, przez pierwsze dni konieczne będzie łyżeczkowanie rany, potem powinno wystarczyć głębokie płukanie. Nie dam rady jeździć do Gdyni tak często, dlatego całe szczęście, że Ewa i Michał (niezawodni jak zawsze ) zgodzili się zaopiekować Mrokiem przez kilka dni. Mają już wprawę, bo kiedyś zajmowali się moim Kazikiem z identycznym problemem- płukali ranę, dokarmiali go itd. Z Mrokiem pojechał Solik, będzie im raźniej razem.
Chłopaczki spokojnie spędziły noc. Mroku siedzi głównie w puckowej norce, Solik na norce i gdy myśli, że nie widzę, to wyciąga tylną pytkę przeuroczy są obaj Mroku trochę gardzi strzykawką, rano ochoczo pochłonąl 10 ml, a potem jakby nagle mu się przypomniało, że już nie chce jeść i odpychał strzykawę łapką. Wczoraj wieczorem było identycznie. Także nie nalegałam. Ale wczoraj poskubał też Trovet, sianko i suszki. Dziś rano sianko. Ktoś w nocy pożarł natkę pietruszki i ogórka, ale nie wiem kto... Mrokusiowa dziura w policzku jest duża, ale nie wygląda jakby się coś tam teraz paprało, także trzymamy żeby tak zostało. Nasze chłopaki mega zainteresowane nowymi kolegami, szczególnie Leoś na 17:30 jedziemy na kontrolę. Postaram sie potem wrzucić jakieś zdjęcia.
Leoś może poznaje dawnych sąsiadów po zapachu . Dawno temu mieszkali metr od siebie.
Widziałam Mrokową dziurę na zdjęciu. Mówię Wam-duuuuża....Ale myślę, że on czuje teraz ulgę. Czekam na wieści po wizycie kontrolnej. I na zdjęcia oczywiście.
No to relacja z wizyty - byliśmy i wróciliśmy w jednym kawałku. Mrokusiowa dziura wygląda dobrze, w sensie nie zarasta, nie ma ropy, otwarta na "przestrzał" i się wietrzy. Zastrzyk z antybiotykiem + p/bólowy. Dziura przepłukana. Do domu dostaliśmy jeszcze tabletkę p/bólową w razie gdyby Mroku podupadł na humorze z powodu bólu. A także wenflon do płukania wodą utlenioną i rivanolem (2x dziennie). Mroku to mały, ale baaardzo dzielny pacjent Nawet się zbytnio nie skarżył, że te straszne ludzie dłubią mu w jego osobistej policzkowej dziurze.
Po powrocie do domu trochę się obraził i ostentacyjnie schował w norce, ale chwilę temu się wynurzył i skubie bazylię oprócz tego podgryza Trovet. W godzinach obiadowych rozwalił się na sianku i też nim nie pogardził
Generalnie to chłopaki wynurzają się kiedy myślą, że ich nie widzę. No więc ja siedzę na kanapie i udaję, że nie patrzę, a Mroku i Solik udają, że nie widzą jak ja nie patrzę... normalnie istne "Świnia TV" - 24 h / dobę
Za moment parę zdjęć...
Ostatnio zmieniony 07 lut 2018, 19:18 przez Ewa i Michał, łącznie zmieniany 1 raz.
Na pewno trochę się boi- to nieśmiałe chłopaki są. A jak po wizycie, to Ewa napisała szczegółowo wyżej .
Widzę, że są rozpieszczani na maxa, Solik z girką wywaloną się wyleguje . Nie będą chcieli wracać.