Och Lusia

Przykro, że już nie przeczytamy o tym jak dziarsko spaceruje po mieszkaniu

Ale niestety na starość nie ma lekarstwa... W sumie to chyba wybrała sobie najlepszą śmierć... W śnie i niepoprzedzoną długą i męczącą chorobą. Bo po lekach to raczej komfort życia miała dobry.
porcello trzymaj się

odwaliłaś kawał dobrej roboty
Dla Lusi na drogę
