CAVIARNIA

Rubin, pechowy niezdara

Biedny Rubiś Udaje Ci się jakoś go "unieruchomić" czy szaleje?
Trzymam kciuki za łapkę

On się właśnie ciągle rusza Chciałam go zostawić w transporterze z jedzonkiem i piciem, ale obgryzł całe drzwiczki, więc musiałam wpuścić go do klatki. No i nie wiem jak go unieruchomić
Chociaż jak on chodzi, to unosi tą łapkę, więc mam nadzieję, że nie załatwi sobie jej jeszcze bardziej

Śwince to ani usztywnienia się nie zrobi ani nie zakaże ruchu Ciężka sprawa...

Najwidoczniej nie boli go aż tak, żeby przestał tak szaleć, gapa Trudno ograniczyć ruch takiej aktywnej śwince, może więcej kolankowania i wyciągania z klatki? nie mam pomysłu..

Jak jestem w domu, to go biorę, ale zazwyczaj jestem w szkole od 8 do 16, więc przez resztę dnia ciężko

A obwiązać bardzo wąskim bandażem? Jak byłam na stażu weterynaryjnym to widziałam, ze szynszyle mają takie usztywniacze na nóżki, zastępujące gips. A przecież łapka szynszyla nie jest dużo większa od świnkowej...

Jak świnie mogą łazić, to plackują na leżankach, jak powinny leżeć, to maratony im się włączają..

Najbardziej mu spuchło na pięcie, tak jakby ludzkie skręcenie kostki, no, ale no...

Bulletproof, pytałam o to, ale to kiepski pomysł, może się skończyć martwicą...

Katiusha, to w sumie racja, chociaż Rubin to akurat wciąż bryka, niezależnie od stanu zdrowia

Teraz muszę go męczyć lekami, no, ale jeśli on ciągle będzie tak skakał to ta nóżka nigdy mu nie wyzdrowieje

Ojeny aż martwicą? A to dziwne.. przecież to ma na celu tylko usztywnienie łapki, i tak nie mają tam za dużo stawów by nimi ruszać A skoro i tak kuleje.. hm, no ale skoro tak powiedział weterynarz... biedny Rubinek, trzymam kciuki żeby szybko wyszedł z tego