CAVIARNIA

Taaa, tleniona owca to jest to, czego on potrzebuje.. Tylko czy Alfredo nie będzie zazdrosny?

Chyba nie, od kiedy rzucili trawę niewiele innych obiektów go interesuje

Nie wiem czy Owieczka nie jest dla Cośka za spokojna

ale go Dropsik dziabnął
Może się naśmiewał ze "szklanego oka" Pigi i Dropsio bronił swej ukochanej?

Dortezka - naśmiewał? Mój Cosiek? Wypraszam sobie! Nie tak go wychowałam!

Cosiek znowu z nudów zaczął dzisiaj Dropsa zaczepiać... Poszłam do kuchni, pokroiłam pół marchewy na malutkie kawałeczki, drugie pół wrzuciłam na pożarcie Dropsowi, nabiłam piłeczkę do ping-ponga na patyka, porwałam Cośka na łóżko... Wystarczyło, że dwa razy zanim dałam mu kawałek marchewy powiedziałam "piłeczka", a później za każdym razem jak powtarzałam magiczne "piłeczka" dotykał jej noskiem i czekał na marchewę! Trochę musiał połazić po łóżku i pozadzierać główkę, ale przynajmniej choć troszkę sie wyszalał... Żałuję, że tego nie nagrałam, bo wyglądało to niesamowicie. Mój świśnki Eintstein

Myślisz, że reagował na słowo 'piłeczka'?

Nie mam na myśli tego, że od razu rozumiał to słowo - co to, to nie! Chodziło mi o to, że zaskakująco szybko ogarnął o co mi chodzi (myślę, że zwierzaki rozpoznają słowa na podstawie długości, intonacji itp., tak jak my ich kwikanie/szczekanie/miauczenie - po jakimś czasie zaczynamy rozumieć, co mają na myśli (; ), czego od niego chcę i co ma zrobić żeby dostać jeść (: Chociaż niewykluczone, że już niedługo będzie można z nim pogadać
E: teraz widzę, mój błąd Na początku jak mówiłam "piłeczka" to zanim dałam mu kawałek marchewy, pokazywałam mu ją... Ale i tak szok, że zaczął tykać ją noskiem, i to tak szybko

No Cosiek to na pewno świnkowa indywidualność Tylko frędzel jeden niech przestanie zaczepiać Dropsa

Jak wrócimy z wczasów, to od razu zamówię mu to: http://www.zooplus.pl/shop/gryzonie/tra ... ych/222248
ciekawe, czy ogarnie....

Zaczepiać Dropsa? Ale jakiego Dropsa? Poza tym on go wcale nie zaczepia... Ani troszeczkę
Ale jest plus - czasem Drops ulega "namowom" i wyłazi z nim na pokój... Przy czym częściej Cosiek najpierw wychodzi i obczaja teren, a później zaczepia Dropsa aż ten jest już tak wkurzony, że wybiega za nim i go goni, próbując go dziabnąć Ale cel osiągnięty - Cosiek ma się z kim "bawić"! Wiecie, "jest ryzyko, jest zabawa"

Za tydzień spotykamy się nad morzem z ciocią, która przylatuje z UK... Zamówiłam już sobie u niej 4 złączki, bo jak na razie brakowało mi jednej i musiałam spinać spinaczami do prania. A teraz będę miała jeszcze trzy dodatkowe, więc będę mogła troszkę powiększyć klatkę ... Szkoda, że znowu będę musiała używać spinaczy, bo znowu jednego zabraknie... ;P

Nazwa "zabawka interaktywna" brzmi bardzo profesjonalnie I jeszcze są 3 poziomy trudności! Cosiek będzie miał dużo do czytania z tej instrukcji, na jakąś chwilę będzie zajęty

Faktycznie, przed wyjazdem zostawię mu książkę, niech czyta... A potem zrobię mu test z lektury