Hm, świnie z dnia na dzień przestały się gryźć (znaczy Shaggy)  

 Leki chyba przestały mu ogólnie smakować trochę, bo wczoraj opierał się bardzo, ale apetyt dopisuje i wcina duuużo zieleniny. 
Jak go wczoraj miałam na kolankach to znowu jednak widzę, że oddycha ,,bokami", więc masakra, ale nadal widać że jest lepiej. Na tyle, że trzeba się naprawdę mocno przyjrzeć, żeby coś zauważyć, bo wtedy to wyglądał tragicznie... Ciekawe co wyjdzie na kolejnej kontroli, ale to dopiero w lutym jakoś, bo wtedy leki się nam skończą 
 
Byle do przodu, oby się nie pogarszało, a tylko polepszało dalej!