Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpienie ?
Moderator: Dzima
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Pati - chociaż dwa zdania na temat zdrowia małej Mili prosimy
- diefenbaker
- Posty: 1786
- Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
- Miejscowość: Piaseczno
- Kontakt:
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Trzymaj się Mili, z całych sił a ta Pianka to jakieś towarzystwo dla Mili, chyba nie bardzo? Pati dużo sił
Kajtuś z Marcelem Kajtuś już skończył serię chemii na razie? Za Was też mocno
Kajtuś z Marcelem Kajtuś już skończył serię chemii na razie? Za Was też mocno
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Jutro jedziemy po raz ostatni a potem badania a potem ... będzie dobrze
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Pianka to póki co biedny tymczas z zoologika z interwencji. Nie była w planach. Czy będzie towarzystwem dla Mili to nie wiem, się okaże. Pianka gdy wyzdrowieje albo zostanie u mnie, albo pójdzie do adopcji, zobaczymy. Duża różnica wieku jest między nimi i potrzeby też inne ze względu choćby na wiek, ale każdej przydałoby się towarzystwo, więc niczego nie wykluczam gdyby się dogadały jakimś cudem. Zresztą pod jednym względem pasują do siebie- Mili ma tylną łapkę amputowaną, a Pianka tylną złamaną- dwie pokrzywdzone przez los świneczki. Póki co ich nie zapoznaję, bo Mili smarkata jest, na ciężkim antybiotyku i ciężkie dni za nią, więc kilka dni spokoju potrzebuje, a nie dzieciaka z adhd skaczącego jej nad głową. Jak znam Mili to szybko ustawiłaby nową koleżankę na właściwej pozycji...
Sama Mili duuuuuużo lepiej Po drugiej dawce oxyvetu świnia wstała na nogi, a już z ręką na sercu myślałam, że za kilka dni czeka mnie najtrudniejsza w życiu decyzja, gdyż Mili leżała plackiem i ewidentnie cierpiała. Odmawiała jedzenia, nie chodziła, po prostu leżała i patrzyła w jeden punkt...I tak przez kilka dni, coś koło tygodnia mimo wdrożonego antybiotyku z enrofloksacyny. A tu po zmianie antybiotyku (do końca życia dziękować będę za tę decyzję dr Kasi Kacprzak-Kamińskiej) świnia wstaje jak gdyby nigdy nic, wyciąga ryjka do jedzenia i chodzi. Nagle też, po 7 miesiącach ciągłej biegunki biegunka znika, natychmiastowo. Teraz bobki są idealne , a sama Mili dobrze się czuje, spaceruje i pomału dostaje malutkie ilości liści od kukurydzy i ogórka.
Wczoraj byłyśmy u pani dr w Szczecinie na wstrzyknięciu w staw przedniej łapki sterydu, który ma za zadanie zlikwidować obrzęk powstały w związku z zapaleniem. Widok samego zabiegu masakryczny, od samego patrzenia boli No ale widać, że to działa, już wczoraj łapka wyglądała o wiele lepiej, obrzęk zmniejszył się. Łapka wygląda prawie normalnie jakby nic jej nie było. Do końca tygodnia będę robiła jej zastrzyki (problemem nie było wbicie się w świnkę tylko same wtłoczenie leku- bo bardzo bolało i dlatego mała miała drgawki, ale teraz już jest ok, przyzwyczaiła się trochę i już tak nie piszczy), a potem, za jakieś 2 tyg. może, zrobimy jej kolejne rtg łapki sprawdzić co się tam we wnętrzu dzieje.
Także Mili pozdrawia wszystkich, którzy się o nią martwią i dopytują o jej zdrowie, zwłaszcza Moje Siubutki, ale też sosnową i diefenbaker
Sama Mili duuuuuużo lepiej Po drugiej dawce oxyvetu świnia wstała na nogi, a już z ręką na sercu myślałam, że za kilka dni czeka mnie najtrudniejsza w życiu decyzja, gdyż Mili leżała plackiem i ewidentnie cierpiała. Odmawiała jedzenia, nie chodziła, po prostu leżała i patrzyła w jeden punkt...I tak przez kilka dni, coś koło tygodnia mimo wdrożonego antybiotyku z enrofloksacyny. A tu po zmianie antybiotyku (do końca życia dziękować będę za tę decyzję dr Kasi Kacprzak-Kamińskiej) świnia wstaje jak gdyby nigdy nic, wyciąga ryjka do jedzenia i chodzi. Nagle też, po 7 miesiącach ciągłej biegunki biegunka znika, natychmiastowo. Teraz bobki są idealne , a sama Mili dobrze się czuje, spaceruje i pomału dostaje malutkie ilości liści od kukurydzy i ogórka.
Wczoraj byłyśmy u pani dr w Szczecinie na wstrzyknięciu w staw przedniej łapki sterydu, który ma za zadanie zlikwidować obrzęk powstały w związku z zapaleniem. Widok samego zabiegu masakryczny, od samego patrzenia boli No ale widać, że to działa, już wczoraj łapka wyglądała o wiele lepiej, obrzęk zmniejszył się. Łapka wygląda prawie normalnie jakby nic jej nie było. Do końca tygodnia będę robiła jej zastrzyki (problemem nie było wbicie się w świnkę tylko same wtłoczenie leku- bo bardzo bolało i dlatego mała miała drgawki, ale teraz już jest ok, przyzwyczaiła się trochę i już tak nie piszczy), a potem, za jakieś 2 tyg. może, zrobimy jej kolejne rtg łapki sprawdzić co się tam we wnętrzu dzieje.
Także Mili pozdrawia wszystkich, którzy się o nią martwią i dopytują o jej zdrowie, zwłaszcza Moje Siubutki, ale też sosnową i diefenbaker
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
To wspaniałe wiadomości. Jesteś dzielna niebywale, że tak o nią walczysz i tak się cieszę, że się udaje. czasem ludzie walczą zajadle, ale niestety bez żadnych rezultatów. Widocznie antybiotyk idealnie dobrany pogonił różne bakterie, także w przewodzie pokarmowym.
trzymam z całych sił
trzymam z całych sił
- diefenbaker
- Posty: 1786
- Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
- Miejscowość: Piaseczno
- Kontakt:
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Również się cieszę, że w końcu i Mili słońce zaświeciło, oby jak najdłużej i za nóżkę Pianki
A jak tam Kajtuś, już po badaniach...?
A jak tam Kajtuś, już po badaniach...?
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Moje Siubutki, co tam u Was? Bo cisza taka.
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Hej
Mam nadzieję, że jutro znajdę chwilkę i napiszę więcej. Póki co zapierdziel na 300 procent normy. Kajtek twardziel daje rady, dla Romeo brak zupełnie czasu i takie tam ... Jutro się odzywam.
Pa
Mam nadzieję, że jutro znajdę chwilkę i napiszę więcej. Póki co zapierdziel na 300 procent normy. Kajtek twardziel daje rady, dla Romeo brak zupełnie czasu i takie tam ... Jutro się odzywam.
Pa
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Grunt, że Kajtuś się dzielnie trzyma.
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Witam. Dziś właśnie jest to jutro o którym pisałem wcześniej . Jedziemy właśnie z Kajtkiem na ostatnie już podanie chemii. Najpierw wykonana zostanie morfologia a potem - zależnie od wyników - podana lub nie chemia. Sam Kajtek trzyma się nieźle. Raz ma dobra a raz złe dni. Teraz akurat ma te złe niestety a to za sprawą zapalenia jamy ustnej, które ciągnie się już trzy tygodnie. Przez ten czas przyjmował ciągle nystatynę trzy razy dziennie, bez efektu. Nie wiem dlaczego nie chcą mu wprowadzić antybiotyku w Medicavecie tylko trują go tą nystatyną mimo braku poprawy. Zobaczymy dziś jaką będzie morfologia. Trochę się obawiam tej wizyty bo dziś sami młodzi weterynarze będą się zajmować Kajtkiem. Dobre wiadomości są takie, że Kajtek i Romeo korzystają ile się da z pobytu na świeżym powietrzu. Kajtek radzi sobie lepiej z rosnącą trawą bo nie musi jej przytrzymywać łapkami. Zaraz przeczytam co tam u Mili i Gravi i trzeba się jeszcze przespać bo dzisiaj dłuuugi dzień nas czeka.
Pozdrawiamy
Pozdrawiamy