CAVIARNIA

Hahahaha
O jakaż pojemna to norka!

Siedzą we trzy, ale nie z własnej woli - najpierw weszła Venda, za nią Via, trochę się pokręciły, co przyciągnęło Mili i uwaliła się u wejścia. Udało mi się uchwycić moment jak drugi szereg szykował się do szturmu Akcja zresztą udała się z powodzeniem i po chwili Venda złożyła zwycięsko zmęczoną głowę w osobistej (chwilowo) norce.

Wczorajsze sprzątanie wprowadziło lekki zamęt w świńskie konfiguracje - takiej pary to jeszcze nigdy nie uchwyciłam

Mili i Lumi

U Ciebie pewnie konfiguracje zmieniają się co chwila Sympatie, antypatie, sojusze, chwilowe sprzeczki i pojednania...Jak w brazylijskiej telenoweli

A najlepiej pojednania i solidaryzmy wychodzą podczas sprzątania

Zmienia się otoczenie, zmieniają się przyjaźnie
Mam wrażenie, że u mnie zmienia się umowa pt.: 'Która teraz bardziej ucieka od ręki'
Raz jedna zwiewa, a druga daje się głaskać. A po sprzątaniu zamiana

Natalinka pisze:Na pewno! Tu mam fajny filmik (po niemiecku, co prawda), w którym dziewczyna razem z ojcem robią różne instrumenty do nabijania i podwieszania świeżyzny dla 13 jej świntuchów. Można coś podpatrzyć, ale przede wszystkim zazdroszczę jej ogrodowego domku dla prośków i wybiegu na świeżym powietrzu.
https://www.youtube.com/watch?v=43YZr8vTw-I

Fajnie tam mają, taki kurnik z wybiegiem .
Obok na YouTube znalazłam dłuższy film dokumentalny o obserwacji świnek morskich w laboratorium. Bardzo ciekawe, choć rozumiałam piąte przez dziesiąte z niemieckiego tekstu.
https://www.youtube.com/watch?v=JpYrvmefbvg
Na przykład mówią o tym, jak ważny jest spokój i przyjazna atmosfera dla ciężarnych świnek, oraz przebywanie w stadzie od małego. Córki zestresowanych samic są agresywne i zachowują się po męsku. Świnki żyjące w izolacji są zestresowane, a jeśli nigdy wcześniej nie miały kontaktu z innymi świnkami, nie umieją się znaleźć w stadzie i są agresywne.
Pokazany jest jeszcze eksperyment, w którym odizolowanemu chwilowo samcowi przynoszono samice. Jeśli była to obca samica, poziom stresu nie spadał. Nawet obecność znajomej świnki, jego córki, wiele nie zmieniło. Samiec uspokoił się dopiero w towarzystwie swojej partnerki.

@Kimero, wszystko zrozumiałaś super - te badania na uniwersytecie w Münster prowadzone są od ponad 30 lat, na wielu pokoleniach świnek już, pod kątem właśnie zachowań społecznych. Mają dwa stada - jedno stabilne, w którym od kilku pokoleń mieszkają te same rodziny, każdy ma swój kawałek podłogi i stabilną sytuację. W tym stadzie samiczki zachowują się łagodnie i ulegle, jest jeden samiec dominujący i nikt nikomu nie wchodzi w drogę. Stado żyje parami, pary odwiedzają sąsiadów, ale raczej nie dochodzi do konfliktów ani bitew o jedzenie lub samiczki. Za to obok jest drugie stado, w którym wciąż badacze zmieniają konfigurację - przynoszą nowych mieszkańców, zabierają starych, rozdzielają rodziny itd. W tym stadzie wszyscy są dla siebie dość obcy, samce walczą, a samice bywają równie bojowe, jak samce. Poziom stresu w tym stadzie jest u wszystkich wysoki.

Wchodzę sobie czasem na stronę wydziału etologii uniwersytetu: http://www.ethologie.de/home.html i szukam nowych doniesień

@Bajlandia A jak długo Twoje u Ciebie? Bo moim strzelił już rok z okładem i widzę, że już tylko Lumi czasem zwiewa, jak wkładam rękę - ale ona jest ciut inna. Pozostałe przychodzą i sprawdzają, czy i co przynoszę lub podstawiają łebki do głaskania. Via wręcz wpada na półkę, żeby być jak najbliżej i jak się okazuje, że tylko pogłaskać sobie chciałam, gryzie mnie lekko, wyraźnie mówiąc: Spadówa! Nie ma żarcia, nie ma głaskania!
@Asita Dziś znów sprzątanie - zobaczymy, co nowego się urodzi
@Katiusha Fakt, cały czas planuję kupno kamerki, żeby podglądać potwory podczas mojej nieobecności w domu.

Od października 2015 u mnie są
Jak podchodzę do klatki to przychodzą zaciekawione i sprawdzają czy nie mam czegoś pysznego. Kiedy się okazuje, że ja tylko pogłaskać przyszłam to jedna (ta która ma dyżur w kalendarzu ) zwiewa pod hamak, a druga ewentualnie się daje trochę pomiętosić No chyba, że będę sprytna i za nim zwieją zacznę głaskać pod bródką. O to stoją jak zahipnotyzowane