Świnkowe życie Pieszczocha [*] i Alvina [*] oraz Dastiego

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

Assia_B

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Assia_B »

Powiem Wam, że kilka razy świnki po ugryzieniu stołu trafiały do klatki, potem oczywiście były wypuszczane. Po tej ostatniej akcji, gdy już wieczorem tak smutno patrzeli i ich wypuściłam to nie ugryźli stołu ani razu, dziś też, a TŻ dokładnie ich obserwował... Byc może chcieli nam znów udowodnic, że nie są głupi i jednak zakumali, że gryzienie stołu = powrotem do klatki.... Oby :fingerscrossed:

Kilka zdjęc z telefonu :) Byłam dziś z TŻ na zakupach i kupiłam warzywa, owoce i koperek :) Chłopcy znów maja co jeśc :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiamy :)
Awatar użytkownika
Dzima
Posty: 10137
Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
Miejscowość: Rogoźno
Lokalizacja: Wielkopolskie
Kontakt:

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Dzima »

Ostatnie zdjęcie boskieee :love: świetny domek w którym Pieszczoch leży, od pastuszka czy tutti?
Jak ręka? doczytałam że masz złamaną?!
Pyrka
Za TM :candle: Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Assia_B

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Assia_B »

Wszystko na zdjęciu, materacyk i kapciochy od pastuszka :)

Cóż, ręka chyba trochę lepiej... Pierwszy dzień od tygodnia bez tabletki przeciwbólowej :) Od wczoraj mam też nowy gips. Powiem Wam, że jak wczoraj ściągnęli mi gips na chwilę, po tygodniu, to myślałam, że się popłaczę bo ręka bez siły... Co to będzie po 3 tygodniach... :sadness: No nic... Dam radę :D Zawsze do chłopców mogę się przytulic :)
Awatar użytkownika
dortezka
Posty: 7496
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
Miejscowość: Wrocław
Kontakt:

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: dortezka »

Będziesz rehabilitować rękę podnoszą i miziając chłopców.. nim się obejrzysz a będzie jak przez złamaniem :D :D
Wątek moich Pipulek: :love:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658

Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy :cry: http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9428
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Asita »

Assia_B pisze:Byłam dziś z TŻ na zakupach i kupiłam warzywa, owoce i koperek :) Chłopcy znów maja co jeśc :)
Ale że wcześniej głodowali?? Od ostatnich zakupów??? :shock: ...... Uf...jak dobrze, że Tż Cię na zakupy wyciągnął ...:laugh:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Assia_B

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Assia_B »

Haha, nie głodowali tylko lodówka była prawie pusta. Ja nie umiem pojechać na zakupy z jedną ręką, a TŻ całe dnie w pracy :( Więc mieli jeden dzień bez warzyw :-( Ale karma, sianko i zioła, rzecz jasna były, więc mieli pełne brzuszki :D
katiusha

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: katiusha »

Jak dobrze, że niezbyt długo byli zaaresztowani za mordowanie stołu.
Obrazek
Assia_B

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Assia_B »

Dziś biegają od rana, byli w kuchni po ogórka, pod stołem na kocyku i nic nie pogryźli :jupi: Moje mądre stworki :love:
infrared

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: infrared »

Ale ta podusia to rzeczywiście raj dla prosiaków :)
Assia_B

Re: Świnkowe życie Pieszczocha i Alvina :)

Post autor: Assia_B »

A no! Bardzo ją polubili :)

Jakiś czas temu mówiłam, że napisałam historyjkę o Pieszczochu. Nie była dość dobra, więc nie wysłałam na konkurs, ale wkleję Wam tu :)

Historia Pieszczocha

Nazywam się Pieszczoszek i jestem świnką morską. Mieszkam w pięknej zagrodzie, mam wygodnego kapciocha, w którym mogę spać, zabawki i kolegę, Alvina. Mam też swoich Dużych, którzy o mnie dbają. Karmią mnie, pozwalają biegać po całym mieszkaniu, no prawie całym, bo do sypialni wstęp jest wzbroniony, ale i tak czasem tam bywam. Tak, z całą pewnością mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwą świnką. Jednak nie zawsze tak było…
Gdy byłem małą świnką, mieszkałem w miejscu nazywanym sklepem. Było tam wiele różnych zwierząt, a także ludzi, którzy przychodzili na nas popatrzeć. Czasem traciłem kolegów, bo ktoś przyszedł i wynosił ich do domu. Pamiętam też półki pełne karmy oraz smakołyków, które tak pięknie pachniały. Nigdy nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego jest tego tak wiele, a my nie możemy nic spróbowac...
Pewnego dnia przyszła rodzina Dużych: Mama-Duża, Tata-Duży i Mały-Duży. Jak wszyscy przychodzący do sklepu, zaczęli się nam przyglądać. Nagle poczułem jak zabierają mnie ręce człowieka… Pojechałem do domu mojej nowej rodziny. Dostałem klatkę, ciasną, ale własną, do tego jedzenie, no i dom. Duzi głaskali mnie, karmili, bawili się ze mną.
Pewnego dnia wszystko się jednak zmieniło. Mały-Duży powiedział, że się mną znudził… Jeszcze nie wiedziałem co to słowo oznacza. Następnego dnia zabrano mnie razem z klatką do małego, ciemnego i zimnego pomieszczenia zwanego przez nich piwnicą. Byłem tam sam, bałem się. Nie wiem ile czasu tam spędziłem, bo na wciąż było ciemno. Nie mogłem odróżnić dnia od nocy.
Po jakimś czasie, w mojej piwnicy zawitała inna Duża i zabrała mnie z tego okropnego miejsca. Przyjechałem do nowego domu. Dostałem nawet prezent, polarowy kocyk do klatki. Od razu poczułem się lepiej. Było ciepło, przytulnie i miękko.
Duża od początku mówiła, że nie mogę u niej zostać na stałe. Obiecała jednak, że pomoże znaleźć dla mnie dom. Wymarzony dom, gdzie będę kochany i już nikt mnie nie skrzywdzi.
Były Święta Bożego Narodzenia, choinka, śnieg i miła atmosfera. Widziałem jak Duża mówi do takiego plastikowego, prostokątnego czegoś. Gdy skończyła rozmawiać, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała: „Zabieram Cię do Twojego domu”. Zapakowała moje rzeczy, no i oczywiście mnie do samochodu.
Wieczorem dotarłem do mojego nowego domu. Na początku bałem się. Byłem niepewny przyszłości. Zastanawiałem się czy tutaj też mogą się mną znudzić i czy znów trafię do miejsca zwanego piwnicą…. Z biegiem czasu zacząłem się jednak przyzwyczajać i pokochałem moich Dużych. Ten zimowy, świąteczny wieczór, 26 grudnia, uważam za moje nowe urodziny.
Potem było już tylko lepiej! Moja ukochana rodzina kupiła mi nową zagrodę. Nie musiałem już mieszkać za kratami. Dostałem zabawki i dużo smakołyków. Codziennie biegam po całym domu i to nie sam! Mam nawet kolegę. Czasem kłócę się z Alvinem, ale to dzięki niemu odzyskałem swoją młodość. To dzięki niemu odważyłem się wyjść poza pokój i poznawać świat. Teraz już wiem, że ci Duzi zawsze będą moją ukochaną rodziną!
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”