Świnka z niebieską sierścią?
Kajtuś jest piękny
Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpienie ?
Moderator: Dzima
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Tak to Marceli super świnek. Obaj się od razu bardzo polubili.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23117
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
On ci to był. Spotkanie było krótkie i pełne napięcia. Marceli wygląda na łagodnego, za to Kajtek za chwilę ruszyłby do boju czemu zapobiegliśmy...pucka69 pisze:Wygląda jak Marceli
Kajtuś bardzo dzielny i dorodny.
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Zapewniam, że Kajtek tylko tak bojowo wygląda i nie każdą nowo zawartą przyjaźń utrwala od razu łomotem
Jedziemy już do domku, dzień pełen wrażeń dla Kajtka, nowych znajomosci. Dziękujemy Grawitacji za cykorię - Kajtek zjadł praktycznie całą zieleninę, którą dla niego miałem jeszcze w przychodni. Miał dziś wyjątkowy apetyt, mimo że wcześniej przyjął narkozę. Trzymamy kciuki za jej szybki powrót do zdrowia. Pozdrawiamy dwie cudowne świnki z Radomia, oraz sympatycznego Marcela. To już trzecia chemia, Kajtek trzyma się nieźle. Od ostatniego spadku wagi przybrał 50 gramow.
Co tam słychać u małej Mili ?
Jedziemy już do domku, dzień pełen wrażeń dla Kajtka, nowych znajomosci. Dziękujemy Grawitacji za cykorię - Kajtek zjadł praktycznie całą zieleninę, którą dla niego miałem jeszcze w przychodni. Miał dziś wyjątkowy apetyt, mimo że wcześniej przyjął narkozę. Trzymamy kciuki za jej szybki powrót do zdrowia. Pozdrawiamy dwie cudowne świnki z Radomia, oraz sympatycznego Marcela. To już trzecia chemia, Kajtek trzyma się nieźle. Od ostatniego spadku wagi przybrał 50 gramow.
Co tam słychać u małej Mili ?
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
sosnowa właśnie zamierzam zamówić tą karmę, może i na Mili podziała.
Moje Siubutki z łapką Mili jest kiepsko, bo ona ją nadwyręża po amputacji tylnej łapki. Jest zdeformowana pod opatrunkiem. Dziś zrobiliśmy rtg i wyszło, że zrobił się stan zapalny okostnej i leciutko zamazała się struktura kości stępu tej łapki. Dramatu nie ma, ale ma prawo puchnąć i boleć. Na zewnątrz nie ma żadnej rany ani odcisku, wszystko dzieje się w środku.
Jeśli infekcja układu oddechowego do poniedziałku nie przejdzie (dziś określono stan węzłów chłonnych i wycieku z nosa na bez zmian w jedną czy drugą stronę) to wchodzimy z cięższym kalibrem, tzn. z oxyvetem właśnie, który będzie leczył nam i łapkę i układ oddechowy. Zapalenia płuc osłuchowo nie ma. Póki co Mili od niedzieli bierze enroxil w zastrzykach i nie czuje się dobrze, pokłada się. Boleć może ją wszystko- od brzuszka (jeszcze 2 dni temu miała mega wzdęcie i biegunkę) przez ogólne rozbicie spowodowane infekcją i katarem po ból chorej łapki. No biedna jest strasznie. Słabo je, bo ma szlaban na mokre, a suchego nie chce, dokarmiamy się ratunkową. Ewidentnie źle się czuje.
Do tej pory na obrzęk łapki podawałam doraźnie metacam przeciwzapalny- dzięki temu obrzęk szybciutko schodził, a ona jakby więcej się poruszała, bo jej tak nie bolało, ale teraz na antybiotyku nie może dostawać częściej niż co drugi dzień, bo takie połączenie leków bardzo obciąża nerki i musimy uważać na nie i na wątrobę- tak nam powiedziała pani dr w Szczecinie. Ta łapka pogorszyła się niedawno.
W poniedziałek kolejna wizyta kontrolna i morfologia, żeby zobaczyć czy się coś nie dzieje w organizmie niedobrego i następne rtg łapki. Wówczas okaże się czy wchodzimy z oxyvetem. Pewnie tak, bo nie można dopuścić do pogorszenia się stanu łapki.
Moje Siubutki z łapką Mili jest kiepsko, bo ona ją nadwyręża po amputacji tylnej łapki. Jest zdeformowana pod opatrunkiem. Dziś zrobiliśmy rtg i wyszło, że zrobił się stan zapalny okostnej i leciutko zamazała się struktura kości stępu tej łapki. Dramatu nie ma, ale ma prawo puchnąć i boleć. Na zewnątrz nie ma żadnej rany ani odcisku, wszystko dzieje się w środku.
Jeśli infekcja układu oddechowego do poniedziałku nie przejdzie (dziś określono stan węzłów chłonnych i wycieku z nosa na bez zmian w jedną czy drugą stronę) to wchodzimy z cięższym kalibrem, tzn. z oxyvetem właśnie, który będzie leczył nam i łapkę i układ oddechowy. Zapalenia płuc osłuchowo nie ma. Póki co Mili od niedzieli bierze enroxil w zastrzykach i nie czuje się dobrze, pokłada się. Boleć może ją wszystko- od brzuszka (jeszcze 2 dni temu miała mega wzdęcie i biegunkę) przez ogólne rozbicie spowodowane infekcją i katarem po ból chorej łapki. No biedna jest strasznie. Słabo je, bo ma szlaban na mokre, a suchego nie chce, dokarmiamy się ratunkową. Ewidentnie źle się czuje.
Do tej pory na obrzęk łapki podawałam doraźnie metacam przeciwzapalny- dzięki temu obrzęk szybciutko schodził, a ona jakby więcej się poruszała, bo jej tak nie bolało, ale teraz na antybiotyku nie może dostawać częściej niż co drugi dzień, bo takie połączenie leków bardzo obciąża nerki i musimy uważać na nie i na wątrobę- tak nam powiedziała pani dr w Szczecinie. Ta łapka pogorszyła się niedawno.
W poniedziałek kolejna wizyta kontrolna i morfologia, żeby zobaczyć czy się coś nie dzieje w organizmie niedobrego i następne rtg łapki. Wówczas okaże się czy wchodzimy z oxyvetem. Pewnie tak, bo nie można dopuścić do pogorszenia się stanu łapki.
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Myślę, że powinnaś wymyślić co zrobić aby usunąć przyczynę takiego stanu tej łapki. Trudno mi cokolwiek zaproponować bo nie wiem jak porusza się Mili na tej łapce. Może trzeba jej zrobić bucik z miękkiej gąbki lub pianki. Kiedyś miałem prosiaczka imieniem Dyzio, który miał niedowład tylnych łapek. Chciał się podciągać na przednich ale mu się ślizgały. Zrobiłem mu wtedy specjalne buciki, które zwiększały przyczepność. O dziwo Dyzio zaakceptował je od razu i zaczął jakoś sobie radzić z przemieszczaniem się po dywanie lub panelach. Na pewno musisz jej jakoś odciążyć ta łapkę. Na razie, trzeba by ograniczyć ruch małej chyba. To takie moje sugestie - może się przydadzą. Może warto też podawać małej wraz z antybiotykiem Osteogenon na kości - Kajtek brał to na ząbki i efekt był lepszy niż w przypadku podawania samego antybiotyku.
Trzymamy mocno kciuki za Mili i buziaki dla was dziewczyny.
Trzymamy mocno kciuki za Mili i buziaki dla was dziewczyny.
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Cały czas mocno kciukamy za Kajtka i Mili
Co do puszczania świń luzem po podwórku, to to na prawdę nie jest dobry pomysł. Zagroda daję nam kontrolę nad świniakami, w razie zagrożenia nie rozbiegną się i nie zwieją w krzaki, łatwiej nam je złapać. Wczoraj miałam dość nieprzyjemną sytuację, kiedy to któraś z moich świń niemal przepłaciła niewinny wybieg życiem. Pomimo, że cały czas siedziałam koło nich a prośki brykały w klatce. Gdyby zauważyły pikującego na nie drapieżnika pewnie próbowałyby uciekać - o ile są w klatce, to właściciel zamiast zajmować się łapanie uciekających zwierzaków ma możliwość odgonienia intruza, ewentualnie znacznie łatwiej osłonić świnię kiedy siedzi w zagrodzie i wiemy gdzie jest, niż gdy zaszyje się gdzieś w krzakach. Za to kiedy świnie łażą luzem, to niestety ale większe jest prawdopodobieństwo że zostaną złapane przez drapieżnika niż przez właściciela. Napisałam wszystko szczegółowo w swoim wątku, w chwili wolnego polecam poczytać. http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... start=4130
Co do puszczania świń luzem po podwórku, to to na prawdę nie jest dobry pomysł. Zagroda daję nam kontrolę nad świniakami, w razie zagrożenia nie rozbiegną się i nie zwieją w krzaki, łatwiej nam je złapać. Wczoraj miałam dość nieprzyjemną sytuację, kiedy to któraś z moich świń niemal przepłaciła niewinny wybieg życiem. Pomimo, że cały czas siedziałam koło nich a prośki brykały w klatce. Gdyby zauważyły pikującego na nie drapieżnika pewnie próbowałyby uciekać - o ile są w klatce, to właściciel zamiast zajmować się łapanie uciekających zwierzaków ma możliwość odgonienia intruza, ewentualnie znacznie łatwiej osłonić świnię kiedy siedzi w zagrodzie i wiemy gdzie jest, niż gdy zaszyje się gdzieś w krzakach. Za to kiedy świnie łażą luzem, to niestety ale większe jest prawdopodobieństwo że zostaną złapane przez drapieżnika niż przez właściciela. Napisałam wszystko szczegółowo w swoim wątku, w chwili wolnego polecam poczytać. http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... start=4130
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
powiem Wam, ze mam cyrk na kółkach- tymczas Pianka do ogarniania no i potężnie chora Mili- też do ogarniania. Powiem Wam tylko tyle, że wczoraj po pracy o 19 jechałam prawie 50 km w jedną stronę do Szczecina po leki dla Mili, bo w Stargardzie w 5 gabinetach weterynaryjnych nie mieli... Auto bez klimy, 34 stopnie, ja po całym tyg. pracy i opieki nad 2 świniami na dokarmianiu i jedna na ogromnej ilości leków...wrażenia bezcenne. No ale do rzeczy: konsultowałam wynik rtg łapki Mili z dr Kasią Kacprzak-Kamińską. Zmieniamy leczenie- oxyvet koniecznie zamiast enroxilu. To właśnie za tym antybiotykiem, dokładnie 1,8 ml jechałam wczoraj ponownie do Szczecina. A w poniedziałek steryd w staw w Szczecinie żeby zlikwidować obrzęk. Oby podziałało. Dostaliśmy zalecenie, żeby zdejmować opatrunek z łapki i ją wietrzyć przynajmniej 30-60 min dziennie, więc wczoraj świnia dostała miejscówkę na moim łóżku i się wczasowała przez 3 godz- a niech ma!
Mili czuje się źle, naprawdę źle. Słaba jest, prawie sama nie je tylko leży albo śpi. Jakby siły nie miała. Problemy z załatwianiem standardowo, więc i gazy się zbierają- bobotic forte poszedł w ruch. Wczoraj dużo kichała. Mam nadzieję, że po zmianie leku jej się polepszy. Sądzę, że te złe samopoczucie wynika z infekcji układu oddechowego a nie problemów z łapką.
Już nic nie mówię, że zrobienie zastrzyku z oxyvetu łatwe nie jest, bo bardzo boli świnię i dramat jest przy podawaniu...
Prosimy o kciuki- bardzo są potrzebne teraz
PS. Moje Siubutki przyczyny stanu tej łapki usunąć się nie da- łapka będzie się deformować skoro są tylko 3 punkty podparcia a nie cztery. Właśnie dlatego mała nosi opatrunek żeby miała mięciutko pod łapką i nie zrobiło jej się pododermatitis. Gdy nie nosiła opatrunku- od razu robił się zaczątek podo, zaraz po amputacji części jednej łapki. Opatrunek musi być z bandaża flex, inne rzeczy Mili załatwia zębami i pozbywa się ich z nogi Dziekuję Ci za podpowiedź z oxyvetem- skonsultowałam z lekarzami i mamy aprobatę, a wręcz zalecenie żeby go używać
Mili czuje się źle, naprawdę źle. Słaba jest, prawie sama nie je tylko leży albo śpi. Jakby siły nie miała. Problemy z załatwianiem standardowo, więc i gazy się zbierają- bobotic forte poszedł w ruch. Wczoraj dużo kichała. Mam nadzieję, że po zmianie leku jej się polepszy. Sądzę, że te złe samopoczucie wynika z infekcji układu oddechowego a nie problemów z łapką.
Już nic nie mówię, że zrobienie zastrzyku z oxyvetu łatwe nie jest, bo bardzo boli świnię i dramat jest przy podawaniu...
Prosimy o kciuki- bardzo są potrzebne teraz
PS. Moje Siubutki przyczyny stanu tej łapki usunąć się nie da- łapka będzie się deformować skoro są tylko 3 punkty podparcia a nie cztery. Właśnie dlatego mała nosi opatrunek żeby miała mięciutko pod łapką i nie zrobiło jej się pododermatitis. Gdy nie nosiła opatrunku- od razu robił się zaczątek podo, zaraz po amputacji części jednej łapki. Opatrunek musi być z bandaża flex, inne rzeczy Mili załatwia zębami i pozbywa się ich z nogi Dziekuję Ci za podpowiedź z oxyvetem- skonsultowałam z lekarzami i mamy aprobatę, a wręcz zalecenie żeby go używać
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
To w takim razie trzymamy kciuki na wszystkich łapkach i na nogach też . Mogę podpowiedzieć ci jeszcze, że jeśli masz Oxyvet w odmierzonych dawkach to powymieniaj igły w strzykawkach na nowe bo prawie na pewno są tępe. Tępią się podczas przebijania gumki w butelce z której weterynarz pobiera antybiotyk. I pamiętaj duużo flory bakteryjnej podawaj. No i ochrona wątroby też jest ważna. Nie wiem jak zareaguje Mili ale Kajtek po dwóch dawkach Oxyvetu leżał plackiem, o jedzeniu czegokolwiek przez niego mogłem pomażyć tylko a dostawał zaledwie 0,08ml. Zawsze podaje mu antybiotyk w okolicach przednich łopatek bo tam ponoć skóra jest słabiej unerwiona - to akurat wiedza zasięgnięta od samego mistrza gatunku, dr Bieleckiego. Tylko trzeba bardzo ale to bardzo uważać i dobrze unieruchomić prosiaczka.
Jest jeszcze Osteogenon, który pomaga odbudować tkankę kostną
Warunki rzeczywiście fatalne jak na taką walkę, którą toczysz ale ty jesteś Pati i doskonale wiesz o co walczysz i nie ma takiej siły, która cie powstrzyma . Buziaki
Jest jeszcze Osteogenon, który pomaga odbudować tkankę kostną
Warunki rzeczywiście fatalne jak na taką walkę, którą toczysz ale ty jesteś Pati i doskonale wiesz o co walczysz i nie ma takiej siły, która cie powstrzyma . Buziaki
- sosnowa
- Posty: 15290
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Chłoniak - chemioterapia wydłuża życie czy może cierpien
Trzymaj się Pati, jesteś wspaniała.
Z tymi zastrzykami to jest problem czasem. Wczoraj nie udało się nam dać Grawisi kroplówkę, dużo lepiej się czuje i zaczęła tak walczyć, że dałam sobie spokój, bałam się, że ja poranię.
Biedna Mili. Najgorsze, że takie są teraz upały, zdrowie świnki się męczą, a co dopiero chore.
Z tymi zastrzykami to jest problem czasem. Wczoraj nie udało się nam dać Grawisi kroplówkę, dużo lepiej się czuje i zaczęła tak walczyć, że dałam sobie spokój, bałam się, że ja poranię.
Biedna Mili. Najgorsze, że takie są teraz upały, zdrowie świnki się męczą, a co dopiero chore.