CAVIARNIA

martuś pisze:Raczej wygląda na grzybicę. Jak poczekasz z wizytą do jutra to nie będzie tragedii. Grzybice często występują przy spadku odporności i stresie. I co ważne - musisz uważać żeby się nie zarazić od prosiaczka.

Dzięki za odpowiedź

Byliśmy u weterynarza (Ul.Rybnicka, Gliwice) Pan doktor stwierdził póki co świerzb, świnek dostał zastrzyk, w piątek mamy wizytę kontrolną, za 10 dni ma dostać drugi zastrzyk

ja sie zaraziłam od Milki grzybica i to przez ubranie. W miejscach bieliznianych od trzymania na kolanach masakra.

Witam. Poszukuje porady bo mam poważny problem.W sierpniu kupiłam z zoologa świnkę morską. Po 2 miesiącach u weta okazało się że ma grzybicę. Po 4 miesiącach udało się nam go zwalczyć. Wszystko (oprócz misek i poidła, które sparzyłam i umyłam dokładnie z 5 razy) wywaliłam. Ze Stowarzyszenia adoptowałam do mojego samczyka 2 braci. Wszystko jakoś się układało do momentu, kiedy zauważyłam ślady podobne do grzybicy. Byłam załamana. Pojechaliśmy do weta i okazało się, że miałam rację. Teraz lecze całą trójkę i jestem naprawdę załamana. Nie mam zielonego pojęcia skąd ten grzyb. Może macie jakieś pomysły, bo ja mam dosyć tej grzybicy. Może o tym żeby świniaki się jej pozbył i by nie wracała nigdy więcej.

Powód nr 1, to stres. Nie bardzo masz na to wpływ. Sprawdź siano/podkład/trociny, z których korzystasz... To drugie źródło problemów tego typu.

A stres to z czym może być związany? Bo tak naprawdę 2/3 z posiewu mają grzybice, i to w sumie ci którzy walczyli zacięcie o dominację. Ale teraz i tak musiałam rozdzielić, bo mocno się poranili. Ale jeśli chodzi o stres związany z miejscem to odpada raczej, bo chłopaki (wszyscy) w klatce i na nogach kładą się na bok i wtulają. A jeśli z trocin (bo to właśnie w sumie jedyne co mi wcześniej przyszło do głowy) to jak to sprawdzić? I jak to z trocin by było to co wtedy?

świneczka333 pisze:Bo tak naprawdę 2/3 z posiewu mają grzybice, i to w sumie ci którzy walczyli zacięcie o dominację.

Sama sobie odpowiedziałaś skąd stres Walka o dominację, zmiana domu, nowe świnki, nowi opiekunowie. I to wystarczy.
Grzybicy nigdy się nie pozbędziesz. Zarodki grzybni fruwają cały czas w powietrzu i cały czas (wszyscy) mamy z nimi kontakt. Wystarczy spadek odporności i wyskakuje nam choroba. Oprócz standardowego leczenie warto też świnkom w tym czasie wzmocnić odporność np. immunoglukanem.

Czyli nigdy nie pozbędę się grzybicy ? A czym najlepiej odkazić ich rzeczy? Wyrzucić mi trochę szkoda bo mam wiele fajnych akcesorii. A już i tak raz wszystko wrzuciłam i kupiłam nowe.

Ja dwa razy walczyłam z grzybicą, która wyskoczyła u starszych świnek. Za pierwszym razem załapały dwie a później tylko jedna. Ich rzeczy prałam normalnie w proszku, chodziły na wybiegi po mieszkaniu, normalnie je głaskałam bez rękawiczek i nic nie załapałam (a niby dość łatwo przenosi się na ludzi).
Nawet porządna dezynfekcja, nowa klatka itd nie daje gwarancji, że grzybica nie wróci bo musiałabyś ich trzymać w sterylnym pomieszczeniu

A u Pani to ta grzybica po 2 razie do tej pory nie wróciła? A czym Pani leczyła świnki i co podaje na odporność?

Trzeba po prostu wyleczyć ostre objawy, a potem tylko dbać o dobre samopoczucie i żywienie świnek, a ich układ odpornościowy poradzi sobie z następnymi infekcjami.
Kocyki, poduszki, etc wystarczy wyprać w wodzie z octem i wysuszyć na słońcu. Poza tym, normalnie dbać o higienę swoją i świnek.