No to ja zacznę. Kosztowały 3 świnki. Dwie moje - 5 i 4-letnie, którym się już w tyłkach poprzewracało od smakołyków

i 2-miesięczny tymczas, który jeszcze mało w życiu pojadł

Pomidor suszony - miał największe wzięcie, a było go najmniej, bo tylko jeden plasterek, ale jakoś się podzieliło
Żurawina liofilizowana - nie wzbudziła entuzjazmu u żadnego prosiaka.
Porzeczkowa mieszanka - podobnie, zero zainteresowania.
Mieszanka warzywna - bez szału, ale prośki pochrupały. Przyzwyczaiły się, że mają to zawsze świeże, więc na wysuszone nie za bardzo się rzucały.
Brokuł różyczki - zjadł jedynie tymczasa, u moich dalej leży w miseczce nietknięty.
Korzeń mniszka lekarskiego - moje nie zainteresowane, tymczas pochrupał. Wcześniej miałam tymczasa, który był amatorem Waszych korzeni mniszka, więc wcinał, aż się uszy trzęsły

Suszony topinambur - tymczas coś pochrupał, moje olały.
Malina liofilizowana - zainteresowanie wzbudziła jedynie u tymczasa, u moich dalej kwitnie w miseczce.