ech, a dziś mija rok, odkąd odeszła Niunia...

smutne te "rocznice", co raz bardziej łapie się na tym, że odliczam dni i miesiące... od śmierci Busia tyle miesięcy, od śmierci Aluni... od śmierci Juraska tyle i tyle dni, potem tygodni... nie ma miesiąca, żeby człowiek nie wspomniał jednej, czy drugiej świnki... ciągle jakieś "rocznice"...
