Neville - wolny, Hary i Ron - DS [Gdańsk]
Moderator: silje
- Agata
- Posty: 837
- Rejestracja: 20 mar 2022, 23:20
- Miejscowość: Rokietnica
- Kontakt:
Re: Neville, Hary, Ron - wstrzymani [Gdańsk]
Dron (SPŚM) & Raymi (SPŚM)
Romek & Yuki (SPŚM)
Winston (WA) & Mufka (SPŚM)
Znajdzior (WA)
DT: Bogna, Norman i Dobrusia, Brewka
Romek & Yuki (SPŚM)
Winston (WA) & Mufka (SPŚM)
Znajdzior (WA)
DT: Bogna, Norman i Dobrusia, Brewka
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 lip 2020, 10:18
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Neville, Hary, Ron - wstrzymani [Gdańsk]
Panowie swoją pierwszą wiosnę w życiu rozpoczęli od kastracji i po 2 maja będą gotowi aby wyruszyć do nowego domu! Początkowo plan był taki, że Hary i Ron będą kastrowani, a mały Neville po ustabilizowaniu parametrów wątrobowych będzie szukał kolegi. Jednak czas mijał, Neville rósł (i to jak!) i zaczął pokazywać swój charakter typu „mały, ale wariat”, więc podjęliśmy decyzję, że on również będzie poddany kastracji i poszuka sobie żony.
Chłopcy kastrację przeszli 21 marca i zdaje się, że nawet tego nie zauważyli. Pytani czy czują jakąś zmianę zdecydowanie zaprzeczają, czują się wyśmienicie i jedyne czego im w życiu brakuje to stada. Od razu po powrocie do domu zabrali się za jedzenie, a od dr Judyty wiemy, że w lecznicy tuż po zabiegu też najbardziej obchodziła ich pełna miska.
To wesołe, rozgadane i towarzyskie chłopaki. Każdy inny. Hary, olbrzym o spokojnym usposobieniu. On chce od życia tylko jedzenia, spania i biegania. No i oczywiście stada. Jest bardzo silny, tak bardzo, że barykada z drzwi i kartonu to dla niego siłownia, a nie przeszkoda, przepchnie i pójdzie dalej. Ron to gaduła, największy krzykacz i odkrywca zakątków domu. Jak dotąd jako jedyna świnka w moim domu (a trochę ich było) przekroczył próg pokoju i wybrał się na zwiedzanie korytarza oraz drugiego pokoju, sprytnie, bo tam trzymamy siano i ziółka. Jest też najodważniejszy z całej trójki. Neville, nazywany przez nas „Małym”, chociaż mały już nie jest. Zdecydowanie chłopak robi masę i idzie w ślady ojca Harego, aktualnie ma pół roku i waży 900 g. Na czubku głowy ma „kukuryku” co tylko dodaje mu uroku. I choć urósł to wciąż ma w sobie swój dziecięcy urok. Jest ciut płochliwy w stosunku do ludzi, ale za to bardzo lubi towarzystwo innych świnek. Jako, że jest puchatą kuleczką to czasami sierść wkręca mu się w napletek, więc trzeba to kontrolować i najlepiej sierść dookoła penisa wycinać.
Niestety, panowie mieli ciężki start w życiu. 20 października 2023 r. zobaczyłam ogłoszenie na trójmiejskiej śmieciarce o tym, że osoba chce oddać pięć świnek. Na zdjęciach było widać, że świnki są w różnym wieku oraz żyją w opłakanych warunkach, karmione obierkami ziemniaków. Skontaktowałam się z osobą i ustaliłam, że odbiorę świnki z pobliskiej wsi, w której żyły, po czym napisałam do SPŚM z prośbą o pomoc. Po pracy tego samego dnia pojechaliśmy z partnerem żeby zabrać świnki z tamtego miejsca, ale tego co tam zastałam nie spodziewałam się nawet w koszmarach. Zostaliśmy zaprowadzeni do kurnika, już po otwarciu drzwi usłyszałam ciche pokwikiwanie. Ślizgając się na sianie zmieszanym z odchodami weszliśmy tam i pierwsze co zobaczyliśmy to kury, a tuż za nimi klatki z królikami. Pod klatkami królików (miały wodę i jedzenie) w kartonie siedziało pięć świnek przytulonych do siebie. Panie wesoło zaczęły opowiadać, że świnki przyniósł zięć dla wnuków, były trzy, a później urodziły się kolejne dwie. Świnki siedziały w tym kurniku przez całe wakacje, ale teraz jak nadchodzi zima to postanowili je oddać, bo „nawet nie wiadomo czym to karmić”… Pewnie dlatego świnki w tym brudnym, zatęchłym kartonie miały tylko stare obierki ziemniaków, bo panie nie wpadły na to żeby poszukać informacji w internecie, a raczej w ogóle ich to nie obchodziło. Świnki nie miały nawet wody… Jak najszybciej zabraliśmy Harego, Rona i Nevilla oraz dwie samiczki, które są w domu tymczasowym u Agaty. Całą drogę do domu słyszeliśmy chrupanie, nic dziwnego, zakładam, że pierwszy raz w życiu dostali siano i ogórka, zważywszy na to, że nie mieli wody, na pewno byli głodni i spragnieni. Po przyjeździe do domu rozdzieliliśmy ich na płci. Ron oraz starsza samiczka mieli okropną biegunkę, można powiedzieć, że pokarm przez nich przeleciał. Wszyscy mieli powygryzaną sierść i okropnie śmierdzieli oborą.
Uzgodniliśmy z Ewą plan działania. Najpierw kontrola u dr Judyty i badania krwi i bobków. Bobki czyste, wątroba w opłakanym stanie. Badanie USG to potwierdziło. Parametry kosmiczne. Weszły leki. Po miesiącu kolejna kontrola, ciut lepiej, ale wciąż o wiele za wysokie. Kolejne leki i kolejna kontrola po 6 tygodniach. Cały czas za dużo. Generalnie przez te pół roku parametry wątrobowe chłopaków to sinusoida, raz lepiej, a raz gorzej. Podczas kastracji dr Judyta obejrzała na USG wątroby chłopaków i niestety są one w kiepskim stanie. Mają cechy marskości (szczególnie Ron, który od początku miał najwyższe parametry), zaszły zmiany w strukturze i prawdopodobnie już nie uda się cofnąć tych zmian. Hary, Ron i Neville już do końca życia będą musieli przyjmować leki wspomagające pracę wątroby (w tym momencie jest to Biohepanex i Heparegen) oraz co trzy do pięciu miesięcy wskazane jest kontrolowanie parametrów, a w razie pogorszenia wspomaganie co kilka dni kroplówkami i Ornipuralem. Jednak patrzymy na ogólną kondycję chłopaków, a ta co ciekawe i tak naprawdę pokrzepiające w ich historii jest taka, że chłopcy nie wiedzą, że ich wątrobom coś dolega. Rosną jak na drożdżach, jedzą i bobczą na potęgę, mają miękką i lśniącą sierść, są aktywni. Oczywiście teraz są młodzi i potencjalny dom stały powinien mieć na uwadze, że w przyszłości to może dawać objawy i rzutować na stan ich zdrowia, jednak dziś chłopcom nic nie dolega. Nie różnią się niczym od pozostałych świnek w moim domu. No, może są ciut bardziej szaleni, bo moje stado to w przewadze seniorzy. Jeśli ktoś szuka chłopaka do swojego stada to warto rozważyć danie szansy tym Panom, bo gwarantuje, że się zakochacie tak jak ja!
Niech ta historia będzie też przestrogą do czego prowadzi brak wiedzy, nieodpowiednie warunki i przede wszystkim ignorancja ludzi, bo gdyby nie nieodpowiedzialność osób odpowiedzialnych za ich stan i minimalna chęć poprawy warunków ich życia i zadbanie o dietę to nie pisałabym dzisiaj tych gorzkich słów o stanie ich wątroby. Jednak nie tracę nadziei, że gdzieś wśród nas znajdą się osoby, które pokochają ich pomimo tego i zechcą przyjąć pod swój dach, dając im prawdziwie świnkowe życie usłane cykorią i tymotką, bo na to zasługują.
Chłopcy kastrację przeszli 21 marca i zdaje się, że nawet tego nie zauważyli. Pytani czy czują jakąś zmianę zdecydowanie zaprzeczają, czują się wyśmienicie i jedyne czego im w życiu brakuje to stada. Od razu po powrocie do domu zabrali się za jedzenie, a od dr Judyty wiemy, że w lecznicy tuż po zabiegu też najbardziej obchodziła ich pełna miska.
To wesołe, rozgadane i towarzyskie chłopaki. Każdy inny. Hary, olbrzym o spokojnym usposobieniu. On chce od życia tylko jedzenia, spania i biegania. No i oczywiście stada. Jest bardzo silny, tak bardzo, że barykada z drzwi i kartonu to dla niego siłownia, a nie przeszkoda, przepchnie i pójdzie dalej. Ron to gaduła, największy krzykacz i odkrywca zakątków domu. Jak dotąd jako jedyna świnka w moim domu (a trochę ich było) przekroczył próg pokoju i wybrał się na zwiedzanie korytarza oraz drugiego pokoju, sprytnie, bo tam trzymamy siano i ziółka. Jest też najodważniejszy z całej trójki. Neville, nazywany przez nas „Małym”, chociaż mały już nie jest. Zdecydowanie chłopak robi masę i idzie w ślady ojca Harego, aktualnie ma pół roku i waży 900 g. Na czubku głowy ma „kukuryku” co tylko dodaje mu uroku. I choć urósł to wciąż ma w sobie swój dziecięcy urok. Jest ciut płochliwy w stosunku do ludzi, ale za to bardzo lubi towarzystwo innych świnek. Jako, że jest puchatą kuleczką to czasami sierść wkręca mu się w napletek, więc trzeba to kontrolować i najlepiej sierść dookoła penisa wycinać.
Niestety, panowie mieli ciężki start w życiu. 20 października 2023 r. zobaczyłam ogłoszenie na trójmiejskiej śmieciarce o tym, że osoba chce oddać pięć świnek. Na zdjęciach było widać, że świnki są w różnym wieku oraz żyją w opłakanych warunkach, karmione obierkami ziemniaków. Skontaktowałam się z osobą i ustaliłam, że odbiorę świnki z pobliskiej wsi, w której żyły, po czym napisałam do SPŚM z prośbą o pomoc. Po pracy tego samego dnia pojechaliśmy z partnerem żeby zabrać świnki z tamtego miejsca, ale tego co tam zastałam nie spodziewałam się nawet w koszmarach. Zostaliśmy zaprowadzeni do kurnika, już po otwarciu drzwi usłyszałam ciche pokwikiwanie. Ślizgając się na sianie zmieszanym z odchodami weszliśmy tam i pierwsze co zobaczyliśmy to kury, a tuż za nimi klatki z królikami. Pod klatkami królików (miały wodę i jedzenie) w kartonie siedziało pięć świnek przytulonych do siebie. Panie wesoło zaczęły opowiadać, że świnki przyniósł zięć dla wnuków, były trzy, a później urodziły się kolejne dwie. Świnki siedziały w tym kurniku przez całe wakacje, ale teraz jak nadchodzi zima to postanowili je oddać, bo „nawet nie wiadomo czym to karmić”… Pewnie dlatego świnki w tym brudnym, zatęchłym kartonie miały tylko stare obierki ziemniaków, bo panie nie wpadły na to żeby poszukać informacji w internecie, a raczej w ogóle ich to nie obchodziło. Świnki nie miały nawet wody… Jak najszybciej zabraliśmy Harego, Rona i Nevilla oraz dwie samiczki, które są w domu tymczasowym u Agaty. Całą drogę do domu słyszeliśmy chrupanie, nic dziwnego, zakładam, że pierwszy raz w życiu dostali siano i ogórka, zważywszy na to, że nie mieli wody, na pewno byli głodni i spragnieni. Po przyjeździe do domu rozdzieliliśmy ich na płci. Ron oraz starsza samiczka mieli okropną biegunkę, można powiedzieć, że pokarm przez nich przeleciał. Wszyscy mieli powygryzaną sierść i okropnie śmierdzieli oborą.
Uzgodniliśmy z Ewą plan działania. Najpierw kontrola u dr Judyty i badania krwi i bobków. Bobki czyste, wątroba w opłakanym stanie. Badanie USG to potwierdziło. Parametry kosmiczne. Weszły leki. Po miesiącu kolejna kontrola, ciut lepiej, ale wciąż o wiele za wysokie. Kolejne leki i kolejna kontrola po 6 tygodniach. Cały czas za dużo. Generalnie przez te pół roku parametry wątrobowe chłopaków to sinusoida, raz lepiej, a raz gorzej. Podczas kastracji dr Judyta obejrzała na USG wątroby chłopaków i niestety są one w kiepskim stanie. Mają cechy marskości (szczególnie Ron, który od początku miał najwyższe parametry), zaszły zmiany w strukturze i prawdopodobnie już nie uda się cofnąć tych zmian. Hary, Ron i Neville już do końca życia będą musieli przyjmować leki wspomagające pracę wątroby (w tym momencie jest to Biohepanex i Heparegen) oraz co trzy do pięciu miesięcy wskazane jest kontrolowanie parametrów, a w razie pogorszenia wspomaganie co kilka dni kroplówkami i Ornipuralem. Jednak patrzymy na ogólną kondycję chłopaków, a ta co ciekawe i tak naprawdę pokrzepiające w ich historii jest taka, że chłopcy nie wiedzą, że ich wątrobom coś dolega. Rosną jak na drożdżach, jedzą i bobczą na potęgę, mają miękką i lśniącą sierść, są aktywni. Oczywiście teraz są młodzi i potencjalny dom stały powinien mieć na uwadze, że w przyszłości to może dawać objawy i rzutować na stan ich zdrowia, jednak dziś chłopcom nic nie dolega. Nie różnią się niczym od pozostałych świnek w moim domu. No, może są ciut bardziej szaleni, bo moje stado to w przewadze seniorzy. Jeśli ktoś szuka chłopaka do swojego stada to warto rozważyć danie szansy tym Panom, bo gwarantuje, że się zakochacie tak jak ja!
Niech ta historia będzie też przestrogą do czego prowadzi brak wiedzy, nieodpowiednie warunki i przede wszystkim ignorancja ludzi, bo gdyby nie nieodpowiedzialność osób odpowiedzialnych za ich stan i minimalna chęć poprawy warunków ich życia i zadbanie o dietę to nie pisałabym dzisiaj tych gorzkich słów o stanie ich wątroby. Jednak nie tracę nadziei, że gdzieś wśród nas znajdą się osoby, które pokochają ich pomimo tego i zechcą przyjąć pod swój dach, dając im prawdziwie świnkowe życie usłane cykorią i tymotką, bo na to zasługują.
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 lip 2020, 10:18
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Neville, Hary, Ron - wstrzymani [Gdańsk]
Chłopaki są po kolejnych kontrolnych badaniach parametrów wątrobowych i wyniki są właściwie bez zmian, prawdopodobnie ich wątroby pozostaną w kiepskiej kondycji i panowie będą potrzebowali suplementacji, która je wesprze, nic strasznego, raz dziennie trzeba im podać dwa suplementy na wątrobę oraz oczywiście regularnych kontroli (co dwa/trzy miesiące). Po chłopakach absolutnie w tym okresie ich życia nie widać, że cokolwiek z ich wątrobami jest nie tak, ale nie wiemy co będzie w przyszłości. Potencjalny dom musi mieć to na uwadze.
Oprócz tych wątróbek nic innego im na ten czas nie dolega. Jedzą, bobczą na potęgę i dokazują. To wesołe i dorodne chłopaki, którym do pełni szczęścia potrzeba tylko stada i kochających opiekunów.
Oprócz tych wątróbek nic innego im na ten czas nie dolega. Jedzą, bobczą na potęgę i dokazują. To wesołe i dorodne chłopaki, którym do pełni szczęścia potrzeba tylko stada i kochających opiekunów.
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 lip 2020, 10:18
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Neville, Hary, Ron - wstrzymani [Gdańsk]
Chłopaki 2 maja zakończyli czas kwarantanny po kastracji i polecają się do adopcji. Niecierpliwie czekają na swoje nowe domy
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 lip 2020, 10:18
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Neville, Hary, Ron [DS] - wolni [Gdańsk]
Ron pojechał wczoraj do Szczecina poznać swoją nową żonę. Trzymajmy kciuki za niego i Halinę, oby to była miłość od pierwszego kwiknięcia
Za domem wciąż rozglądają się Hary i Neville. Cierpliwie czekają przegryzając trawę.
Za domem wciąż rozglądają się Hary i Neville. Cierpliwie czekają przegryzając trawę.
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 lip 2020, 10:18
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Neville, Hary - wolni, Ron - DS [Gdańsk]
Ron już trzeci tydzień grzeje tyłek w domu stałym ze swoją nową żoną, a Hary i Neville cały czas czekają na ludzi, którzy ich pokochają, zapewnią odpowiednią opiekę i towarzystwo innej świnki płci przeciwnej.
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7797
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Neville, Hary - wolni, Ron - DS [Gdańsk]
ale oni piękni
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
- mala-mi82
- Posty: 18
- Rejestracja: 08 lis 2023, 9:44
- Miejscowość: Szczecin
- Kontakt:
Re: Neville, Hary - wolni, Ron - DS [Gdańsk]
Ron vel Masło (takam ksywka) ma się świetnie. Śpi z Halinką w jednym domku. Co raz częściej wyciąga stopy na środku klatki. Pomału zwiedza pokój.
Ale wybrał sobie młodego pańcia jako sługusa do karmienia smakołykami i miziania po nosku Ja natomiast jestem ciocia samo zło Albo zabieram do weta, który jest wampirem i wysysa mu krew albo codziennie męczę biedaka lekami.
Ron jest kochany. Niby świnka wątrobową ale nic po nim nie widać. Także nie bójcie się adoptować reszty bandy. Polecamy pozostałych chłopaków do adopcji tyle słodyczy i szczęścia w takim małym futrzanym ziemniaki ❤❤❤
Ale wybrał sobie młodego pańcia jako sługusa do karmienia smakołykami i miziania po nosku Ja natomiast jestem ciocia samo zło Albo zabieram do weta, który jest wampirem i wysysa mu krew albo codziennie męczę biedaka lekami.
Ron jest kochany. Niby świnka wątrobową ale nic po nim nie widać. Także nie bójcie się adoptować reszty bandy. Polecamy pozostałych chłopaków do adopcji tyle słodyczy i szczęścia w takim małym futrzanym ziemniaki ❤❤❤
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 lip 2020, 10:18
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Neville, Hary - wolni, Ron - DS [Gdańsk]
O chłopaków brak zapytań, ale oni cały czas cierpliwie czekają na wymarzone domy
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 lip 2020, 10:18
- Miejscowość: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Neville, Hary - wolni, Ron - DS [Gdańsk]
Chłopcy mieli w poniedziałek zrobione echo serca. Neiville ma serduszko jak dzwon, Hary miał osłabioną kurczliwość mięśnia sercowego, ale wciąż jest to w granicach normy. Wetka powiedziała, że może to być przez jego gabaryty (1430 g) i generalnie nie ma powodów do niepokoju. Do kontroli za 3 - 4 miesiące. Po za tym u chłopaków bez zmian. Cały czas czekają na domy.