CAVIARNIA

Flap natomiast stracił dzisiaj swój cudny tren, bowiem w ramach socjalizacji puściłam go z Cieciorkiem i Zetrosem. Wprawdzie nie było zęboczynów, ale Cieciorek postanowił jednak wielokrotnie udowodnić dominację nad znacznie większym Flapem, który wszak mógłby go jednym ciosem rozłożyć, no i tren już nie nadawał się potem do użytku... Trudno - odrośnie. Za to Flap jest zdecydowanie w lepszej kondycji psychicznej i "rokuje".

Flap zdecydowanie tęskni za towarzystwem. Świńskim - nie ludzkim. Ludzi nadal nie lubi, ale cóż, jakoś to można znieść. Nie, nie gryzie - po prostu nie lubi być dotykamy. Może polubi, kto wie?

Co z Flapem? Jakiś domek na horyzoncie się pojawił?

No właśnie nie, a nawet trenik zaczyna mu odrastać... Nie krzywduje sobie wprawdzie w towarzystwie moich chłopaków z WA, ale należy mu się dom własny, a nie tymczasowy!

Błyskawiczna akcja i Flap pojechał do Pana Marcina i jego Okruszka. Mam nadzieję, że chłopcy się zaprzyjaźnią...

Super!

Kto by pomyślał, że pod własnym wpisem będę w zupełnie innym nastroju...
Okruszek zachorował bardzo poważnie. Flap się nie popisał. Pobił chorego. Trzeba było chłopaków rozdzielić... Narwaniec ponownie szuka domu. Na razie jest nieswój, na tyle, że dziś zawlokłam go do weta. Chłopak zdrów, ale chwilowo wstrzymany i do obserwacji - jego "dziwność" mnie niepokoi, zobaczymy...

Flap dziś ma próbne łączenie. Kciuki bardzo potrzebne, bo chłopak jurny, bitny i pech go nie opuszcza. Trzymajcie, Ludzieńkowie złoci! Forum ma moc!

Aktualnie zadumany...

Ale łączenie ponoć obiecujące.