CAVIARNIA

ojej, szkoda

O kurczę, dopiero zobaczyłam ten wątek a tu takie wieści... Mam nadzieję że Fruzia z Matyldą szybko dojdą do siebie.

Fruzia i Matylda mają się dobrze. Zaczynają trochę grymasić na Care + więc pora wprowadzić jakąś nowość. Już nie ma kłótni, jest bezpieczny spokój bardziej niż cisza przed burzą Dajemy radę.

Jak tam Fruzia??

Z Fruzią znowu czyszczenie ropnia. Widać po pyszczku wiek, ale i siłę kobitki. Robimy co się da aby humor dopisywał. Matylda wciąż jak młoda dziewczynka. Czasem tylko tak patrzy dziwnie na mnie, może to ja dopatruję się zbyt wiele. One z Zuźką były bardzo blisko, o wiele bliżej niż są z Fruzią. Rozmawiają sobie, robią wyleże, skubią papu, ale jakby całe życie z klatki uciekło wraz z odejściem Zuzi.

Po kilku pod rząd koszmarnych porankach z pobudką 3 w nocy (jutro to samo). g... nianym dniu pełnym ... i ,,, i jeszcze... właśnie czekam na taksę. Matylda mi umiera. Nie jestem lekarzem ale chyba serce. Boże nie wiem co robić. Jade na Sanocką, bo do Arki nie ma po co.

O jejku... 3maj się dziewczyno i za wolę walki Matyldy...

powodzenia!

Oj....

Napisałam raz i zniknęło. Piszę jeszcze, nie wiem co zrobiłam źle. Może nie wysłałam. Nie dojechaliśmy z Matyldą. Za długo czekałam na taksówkę, za długo wlekliśmy się przez mgłę. Koniec wątku adopcyjnego. Fruzi nie będę szukać domu. To jest staruszka już. W życiu bym się tego nie spodziewała.