Moi Drodzy - teraz to już potrzebujemy miliona kciuków

Jak się wali to po całości! Byliśmy wczoraj na kontroli z Ozzy, a ponieważ Slayer od piątku wygryzł sobie pół futra i widać było, że coś jest nie halo, to jego też zabraliśmy. Co prawda stawiałam w najlepszym razie na stres, a w gorszym na powrót problemów z wątrobą, to nie spodziewałam się diagnozy - glut wyhodował sobie 1,5 cm kamień w pęcherzu, ciachamy go w przyszłym tygodniu, bo na razie musimy opanować zapalenie pęcherza i jelit

Natomiast z Ozzy też nie jest najlepiej - kamień niestety jest dalej, przesunął się w pobliże ujścia cewki moczowej i na razie raczej zatyka niż się przeciska

Ryzykujemy podanie no-spy i czarujemy, żeby jednak go wypchnął, bo w przeciwnym razie nic już nie zrobimy. Ozzy ma ok. 10% szansy na przeżycie operacji. Generalnie jest parszywie
